Nie oszukujmy się dziewczyny... Kosmetyki kosztują
sporo i potrzeba troszkę sprytu, by nie wydać na zawartość kosmetyczki majątku.
Co chwila pojawiają się "ekstra" nowości, które
"musimy" mieć. Jednak czasami zdarza się tak, że "ekstra"
nowości mają swoje o wiele tańsze, ale równie dobre zamienniki. Dzisiejszy post
poświęcam jednemu z takich przypadków.
Pojedynek tuszy do rzęs:
- L'oreal Volume Million
Lashes
- Lovely Curling Pump
Up Mascara
Znana i lubiana maskara
firmy L'oreal (Volume Million Lashes) podbiła serca wielu kobiet i uważana jest
za jedną z lepszych wśród drogeryjnych tuszy do rzęs.
Owszem - działa świetnie
i utrzymuje się na rzęsach naprawdę długo. Nie osypuje się, nie odbija na
górnej powiece. Faktycznie wydłuża i pogrubia rzęsy.
Dodatkowo ma bardzo praktyczną i czyniącą cuda z rzęsami
sylikonową szczoteczkę, która ułatwia rozczesywanie i aplikuje odpowiednią
ilość produktu.
Szpiczasty koniec szczoteczki pozwala dotrzeć tuszem nawet do
najmniejszych rzęs w zewnętrznym i wewnętrznym kąciku oka.
Działanie tuszu jest naprawdę świetne. Trudno
przyczepić się do czegokolwiek.... Pojawia się jednak jeden spory minus dla
miłośniczek oszczędzania. Maskara kosztuje około 50 zł (w internetowych
drogeriach zdarza się na promocji za około 30zł). Cena jest dość spora dla
przeciętnie zarabiającej kobiety. Oczywiście tusz jest dość wydajny i starczy
nawet na 3-4 miesiące używania, jednak cena może troszkę przerażać.
I tu pojawia się moja propozycja tańszego
zamiennika. Wychwalana maskara
firmy Lovely (Curling Pump Up Mascara) skusiła mnie ceną (9zł !) i postanowiłam się w nią zaopatrzyć.
Tusz jest naprawdę świetny. Jego właściwości są
bardzo porównywalne do tuszu z L'oreal. Ładnie rozczesuje rzęsy i podkręca je u nasady.
Również posiada sylikonową szczoteczkę, która genialnie radzi sobie z
moimi lichymi rzęsami. Delikatnie je pogrubia i unosi.
Tusz nie sprawia większych problemów. Jedyny minus
to fakt, że po 8-9 godzinach może delikatnie się osypać, ale jest to
praktycznie niewidoczne i nie jest jakąś wielką przeszkodą.
Poniżej porównanie szczoteczek omawianych tuszy:
Oba tusze spełniają oczekiwania i sprawdzają się znakomicie.
Najważniejszy jest jednak efekt na rzęsach.
Poniżej przedstawia Wam
jak omawiane maskary zachowują się na moich rzęsach:
![]() |
Absolutny brak któregokolwiek z tuszy do rzęs - jak widać, moje rzęsy są bardzo liche. Jasne i cieniutkie. |
![]() |
Po lewej stronie (patrząc na ekran) - Lovely, po prawej - L'oreal |
![]() |
Tusze po dwóch warstwach. |
Różnica jest tak minimalna (jeśli chodzi o
pogrubienie rzęs), że prawie niewidoczna.
Zresztą, oceńcie same :)
Moim zdaniem nie ma co przepłacać - 50 zł za
L'oreal, a 9 zł za Lovely - ROBI RÓŻNICĘ ;)
Znacie jakieś inne ciekawe tańsze zamienniki? Dajcie znać!
hmmm, jednak mimo wszystko Loreal mocniej pogrubia, aczkolwiek tani tusz też dobry! :)
OdpowiedzUsuńzachorujesz, jeśli nie wejdziesz i nie skomentujesz! ----> www.turqusowa.blogspot.com ;o
Tusz Lovely niestety bardzo szybko wysycha. Miałam dwa opakowania i po miesiącu używania był już do wyrzucenia. W moim przypadku świetnie sprawdzał się tusz My Secret 3 in 1 (żółte opakowanie), który również posiada wygodna silikonowa szczoteczke i jest niedrogi. Polecam.
OdpowiedzUsuńMój na szczęście nie wysycha:) Ale na pewno wypróbuje tusz o którym napisałaś - dzięki :)
UsuńMam teraz ten tusz lovely, nie do końca lubie, ale w tej cenie lepszego sie nie znajdzie.
OdpowiedzUsuńKwestia gustu, rzęs i oczekiwań :) Moje rzęsy pokochały go bardzo :) A cena - to prawda - jego duży atut :)
Usuńmam tusz z Miss Sporty który jest bliżniakiem tego z Lovely ;) to samo opakowanie, ta sama szczoteczka i równie fajny efekt :)
OdpowiedzUsuńSerio? Chyba znowu powiększę kosmetyczkę o kolejne tusze... a miałam zminimalizować kolekcję kosmetyków:D no cóż :D
Usuń