czwartek, 10 lipca 2014

Kilka słów o filtrach przeciwsłonecznych


Kto zbyt zachłannie korzysta dobrodziejstw kąpieli słonecznych, wiele ryzykuje. Przede wszystkim swoje zdrowie, a nawet własne życie.  Ale tak jest praktycznie ze wszystkim – przedawkujesz lub źle zastosujesz to masz kłopoty. Najważniejszy jest zdrowy rozsądek, jeśli to nim się kierujesz to ze wszystkiego możesz czerpać tylko to, co najlepsze. Nie inaczej jest w przypadku Słońca. Takie jest przynajmniej moje zdanie.





Niby wszystko jasne: skóra wystawiana na słońce szybciej się starzeje, traci naturalną wilgotność, jest bardziej narażona na raka skóry. Tymczasem nie tylko. Słońce dostarcza dużą dawkę, niezbędnej do funkcjonowania Witaminy D. Skóra odpowiednio pielęgnowana, zabezpieczona właściwymi kosmetykami z filtrami, potraktowana odpowiednią dawką promieni, wystawiona racjonalnie długo, nie ucierpi. Problem większy stanowi raczej ustalenie tej właściwej porcji. Ta zależy od wielu czynników: karnacji, długości ekspozycji na słońce, godzin opalania, itd.




Osobiście na plażę nie ruszam się bez odpowiedniej ochrony, pamiętając przy tym, że raz nałożony krem z filtrem nie wystarczy do końca dnia, tym bardziej jeśli korzystamy  z morskich kąpieli J. Dlatego co około 2/3 godziny powinno się nakładać kolejną porcję. Nawet jeśli nie lubimy "leżenia plackiem" na plaży pamiętajmy, że słońce w lato łapie nas wszędzie, dlatego nawet kiedy zwiedzamy coś w bluzce na ramiączkach i szortach, nie zapominajmy o filtrach.

Jednym z moich ulubionych jest ten z Biodermy. SPF 30 - zatem całkiem wysoka ochrona. To co lubię w nim najbardziej to sposób aplikacji. Ta w formie spray'u jest bardzo wygodna. 

A czym właściwie jest ten SPF?

SPF (współczynnik ochrony przeciwsłonecznej z ang. sun protection factor) oznacza stosunek minimalnej dawki promieniowania powodującej rumień na skórze chronionej produktem ochrony przeciwsłonecznej do minimalnej dawki promieniowania powodującej rumień na skórze niechronionej.

Wbrew powszechnemu przekonaniu, SPF nie jest zależny od czasu i nie określa o ile dłużej możemy pozostać na słońcu





Preparaty przeciwsłoneczne dostępne na rynku zawierają dwa rodzaje filtrów chroniących przed szkodliwym wpływem promieniowania ultrafioletowego – są to filtry mineralne (fizyczne) i filtry chemiczne. Preparaty te różnią się sposobem działania.
Filtry chemiczne to związki, które wnikają w naskórek i pochłaniają promienie ultrafioletowe. Najczęściej stosowane filtry chemiczne to: Butyl Methoxydibenzoylmethane, Bis- Ethylhexyloxyphenol Methoxyphenyl Triazine, Ethylhexyl Triazone, Ethylhexyl Salicylate itp.

Filtry mineralne w postaci tlenku cynku (tzw. biel cynkowa) lub tlenku tytanu (biel tytanowa) odbijają i rozpraszają promieniowanie ultrafioletowe. Zaletą tlenku cynku jest zdolność do blokowania niemal całego spektrum promieniowania UV. Dlatego preparaty przeciwsłoneczne zawierające tlenek cynku poleca się dzieciom i osobom o cerze wrażliwej, u których stosowanie chemicznych filtrów może powodować podrażnienia.




Ten Ziaji to jedynie SPF 15 - średnia ochrona, która sprawdzi się w takich miejscach jak nogi, brzuch, ręce. 


Filtry na co dzień? 
Sama w tak słoneczne dni, kiedy wiem, że na dworze spędzę sporo czasu, staram się pamiętać o nałożeniu kremu ochronnego na twarz. Raz zdarzyło mi się zapomnieć – wyglądałam jak Rudolf Czerwononosy Renifer, a kilka dni później zaczęła mi nieestetycznie schodzić skóra z nosa. 

Często nasze podkłady zawierają w sobie ochronę przeciwsłoneczną, nie za wysoką ale zawsze, choć ta w bardzo słoneczne dni zdecydowanie nie wystarczy J Oczywiście we wszystkim trzeba znaleźć złoty środek, żeby nie przesadzić. Nie musimy przecież nakładać kremu z SPF 50, kiedy zamierzamy iść tylko do sklepu.



Jeśli chodzi o kremy z bardzo wysoką ochroną SPF 50, jestem w trakcie ich testowania. Aktualnie mam pod ręką próbką kremu z Avene

Podsumowując: 

MĄDRE OPALANIE = PÓŹNIEJSZE STARZENIE SIĘ SKÓRY

A kremy z filtrem to wcale nie jest takie bielące zło. 


Jakie jest Wasze zdanie dotyczące opalania? Unikacie? a może leżenie na plaży to Wasze ulubione wakacyjne zajęcie?  


Pzdr i miłego opalania!


Karola

2 komentarze:

  1. Uwielbiam się opalać i widzieć tego efekt, dlatego chyba nigdy się nie przekonam do filtrów! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. vichy capital soleil jest mistrzem wsrod filtrow do twarzy - juz to gdzies u was pisalam :) skora matowa, bez bialej powloczkim a filtr 30 lub 50 spf. zawsze takich uzywam, nie opalam sie, ale chodzac po miescie skora i tak lapie slonce i jest to zdrowa opalenizna :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń