Lato nie sprzyja ciężkim
podkładom. Od dłuższego czasu
poszukiwałam czegoś lżejszego, bardziej naturalnego. Mineralne kosmetyki
są super, ale mam małe zastrzeżenia, dlatego zaczęłam zgłębiać temat kremów
BB i tak oto stałam się posiadaczką 3 rodzajów. Zaczynając od tej Eco wersji,
przez oryginalny, azjatycki, przywieziony prosto z Tokyo (dzięki brat!),
kończąc na totalnym bublu z Revlona.
Zacznijmy od
najważniejszego – krycie:
1.
KOSE SEKKISEI WHITE BB CREAM – od średniego w kierunku mocnego, dobrze się
„buduje” na skórze, nie tworzy maski - bardzo naturalne, lekko rozświetlające
wykończenie.
2. SO BiO Organiczny Krem BB 5 w 1 – średnie w kierunku mocnego, zdecydowanie
mocniejszego niż KOSE, doskonale kryje wszelkie niedoskonałości, choć można
nabawić się efektu „ciasta”, dlatego trzeba się z nim delikatnie obchodzić.
3.
Revlon,
PhotoReady BB Cream – żadne!? Serio,
ani to krem, a tym bardziej nie podkład.
Trwałość:
W tej
kwestii jestem wymagająca, gdyż z racji suchej cery stronię od pudrów, które
zwykle podkreślają suche skórki. Dlatego zawsze podkład, czy jak w tym przypadku
krem bb, stosuję samodzielnie. Dzięki temu moje testy są bardziej
miarodajne.
I tak, najlepiej w tej
kategorii spisuje się SO BIO, pewnie ze względu na swoją konsystencję, o czym później. Całkiem nieźle spisuje się też azjatyckim krem firmy KOSE, oba
wytrzymują w stanie zadowalającym około 8/9h. Jeśli chodzi o Revlon będę nudna,
dramat, ale skoro nie widać go tuż po nałożeniu, to jak może być widoczny kilka
godzin później?
Konsystencja:
Kose mogę porównać do konsystencji
delikatnego kremu nawilżającego, idealnie się rozprowadza. SO BIO jest
zdecydowanie gęstszy, szybciej zasycha, co sprawia, że przy nakładaniu może być
trochę bardziej problematyczny (tępy – jeśli wiecie, o co mi chodzi J). Revlon jest chyba kremem dwufazowym - nawet po wstrząśnięciu z tubki wychodzi woda z odrobiną barwnika.
Skład:
1.
KOSE SEKKISEI WHITE BB CREAM – Zawiera
ekstrakty roślinne z korzenia coix, liści imbiru oraz szafranu. Niestety tyle
wiem, krem był prezentem i przyleciał prosto z Azji, a niestety opis jest jedynie w
języku japońskim, Z zapewnień osoby pomagającej wybierać, skład jest
zdecydowanie w kierunku tego naturalnego.
SO BiO Organiczny Krem BB 5 w 1 Anthemis
Nobilis Flower Water*, Aqua (Water), Dicaprylyl Ether, Dicaprylyl Carbonate,
Coco-Caprylate/Caprate, Cocoglycerides, Polyglyceryl-3 Diisostearate,
Hydrogenated Castor Oil, Acacia Decurrens/Jojoba/Sunflower Seed
Wax/Polyglyceryl-3 Esters, Lauroyl Lysine, Zinc Oxide, Magnesium Sulfate,
Sodium Chloride, Trihydroxystearin, Sodium Levulinate, Iris Germanica Root*,
Oryza Sativa (Rice) Hull Powder*, Parfum (Fragrance), Punica Granatum Seed
Oil*, Aluminum Hydroxide, Sodium Benzoate, Bisabolol, Glyceryl Caprylate,
Glyceryl Undecylenate, Glycerin, Silica, Sodium Lauroyl Glutamate,
Phytosphingosine, Lactic Acid, Lysine, Magnesium Chloride, Geraniol,
Tocopherol, Citronellol, Rosmarinus Officinalis(Rosemary) Extract*. MAY CONTAIN: CI
77891 (TITANIUM DIOXIDE), CI 77492 (IRON OXIDES), MICA, CI 77491 (IRON OXIDES),
CI 77499 (IRON OXIDES).
99% składników
jest pochodzenia naturalnego
37%
składników pochodzi z rolnictwa ekologicznego
1.
Revlon, PhotoReady BB Cream – Water, Dimethicone, Neopentyl Glycol Diheptanoate,
Butylene Glycol, Glycerin, Pentaerythrityl Tetraisostearate, Phenyl
Trimethicone, Glyceryl Stearate, Tridecyl Trimellitate, Isotridecyl
Isononanoate, Isostearic Acid, Boron Nitride, Alumina, Zinc Gluconate, Sodium
Hyaluronate, Hydrolyzed Algin, Hydrolyzed Glycosaminoglycans, Hibiscus
Sabdariffa Flower Extract, Morus Alba Bark Extract, Glycyrrhiza Glabra
(Licorice) roqt Extract, Cucumis Sativus (Cucumber) Seed Extract, Lecithin,
Stearic Acid, Polyacrylamide, Steareth 2, Tromethamine, C13 14 Isoparaffin,
Steareth 21, Methicone, Xanthan Gum, Laureth 7, Simethicone, Sorbitan Laurate,
Polysorbate 20, Propylene Glycol Laurate, Propylene Glycol Stearate, Glyceryl
Polymethacrylate, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, May Contain
(+/-):, Mica, Iron Oxides (CI 77491, CI 77492, CI 77499). W skrócie chemia, silikony i trochę ekstraktów.
Odcień:
W każdym przypadku brałam
najjaśniejszy z możliwych. Myślę, że typowe blade cery (jak ja) będą najbardziej
zadowolone z tego azjatyckiego. Krem SO BIO jest nieco ciemniejszy, Revlon to
raczej brak odcienia ;).
Cena:
KOSE – około 100 pln w
internetowych sklepach
SO BIO – około 60 pln
również raczej niedostępny stacjonarnie
REVLON – całe szczęście
kupiłam go na promocji za około 20 pln, normalna cena to
około 50 pln (!!!???)
Podsumowanie:
Zwycięzca – Krem BB KOSE SEKKISEI
II miejsce – SO BIO
III miejsce – Revlon
Krem azjatycki zrobił na mnie
ogromne wrażenie. Na bardziej upalne dni sprawdza się idealnie, jest lekki,
kryjący, trwały, wygląda bardzo naturalnie i mam wrażenie, że daje oddychać
mojej skórze, Ten z frimy SO BIO, to całkiem niezły wybór, choć zdecydowanie
cięższy i trudniejszy „ w obsłudze”. Co do Revlonu – chyba nie ma wątpliwości –
kompletny bubel, zdziwiłabym się, gdyby ktoś napisał, że się u niego sprawdza.
To tyle. Sporo osób pytało
mnie o tę recenzję. Gdybym według Was nie wyczerpała tematu, to zadawajcie pytania
w komentarzach – na wszystkie odpowiem J
Pozdrawiam,
Karola
Ja używam matującego z rimmela jeśli już bb :) A dzisiaj dostałam próbkę bb od garniera ale nie jestem jakoś przekonana do zakupu pełnowartościowego produktu ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to Revlon aż tak zraził mnie do drogeryjnych kremów bb, że po prostu będę takich unikać :)
UsuńNo faktycznie, Revlon to szajs. Miałam i też nie polecam. Po co takie coś komukolwiek, skoro nakładasz na twarz i nic nie widać?:P
OdpowiedzUsuńA o co chodzi z tym drugim zdjęciem Twojej twarzy? Bo nie wiem co na nim widać, nie podpisałaś i nie wiem co chciałaś pokazać. Który to krem? A na ostatniej focie mam wrażenie, że jednak krem BB (tak wnioskuje) trochę odcina Ci się na żuchwie. Źle dobrany kolor? Albo bronzer za nisko?
Zamysł był taki, żeby pokazać efekt zwycięskiego kremu. Pochmurne niebo i brak lampy lekko plan zmodyfikowały - bo faktycznie może na zdjęciu nie wygląda tak korzystnie. A może to i bronzer - sama nie wiem, wciąż uczę się od Martyny - w końcu dojdę do perfekcji :) tak czy siak na słowo musisz uwierzyć, że odcień pasuje idealnie. Pozdrawiam i dziękuje za uwagi :)
Usuń