czwartek, 16 lipca 2015

Moja pielęgnacja włosów - aktualizacja 2015


Rok temu naskrobałam dość obszerny post o tym jak dbam o swoje włosy. Od tego czasu nie zmieniło się za wiele jeśli chodzi o metody, ale sporo jeśli chodzi o produkty.
 Dzięki kilku ulepszeniom bardzo poprawiła się kondycja moich włosów.
Zapraszam na krótką aktualizację.


 Odkąd zapuściłam swoje włosy (i wciąż zapuszczam) zwracam większą uwagę na to jakich produktów używam do ich pielęgnacji. Wychodzę z założenia, że nie ma co rezygnować z drogeryjnych produktów na rzecz tych naturalnych i super eko, tylko znaleźć złoty środek i rozważnie używać wszystkiego, czego nasze włosy potrzebują i co pokochają. Mam w swoich zbiorach kilka produktów bardzo eko, których używam od dawna i które dają moim włosom zdrowy wygląd, ale często sięgam również po świetne odżywki, czy szampony z drogerii. 

Poniżej pokażę Wam i pokrótce opiszę produkty, których używam i które polecam :)
( Tu - WŁOSY - post z 2014 roku)


Moje włosy przeszły ze mną baaaardzo dużo. Dosłownie katowałam je farbami i niestety, ale robiłam to często po prostu nierozważnie. Z blondu farbowałam na brąz, a potem na bordo. Ogólnie - masakra. 



Problem tkwił w tym, że często zmieniałam zdanie i ciągle chciałam zmieniać kolor włosów. Co 3 miesiące sięgałam po inną farbę, aż moje włosy powiedziały "stop" i zaczęły okazywać swoje niezadowolenie. Przesuszone i rozdwojone końcówki, połamane włosy. Do tego puszyły się jak szalone, elektryzowały i nie chciały współpracować przy ich stylizacji. Wtedy postanowiłam wrócić do swojego koloru i pozwoliłam sobie jedynie na lekkie ombre.



Dobry szampon to podstawa. Musi być idealnie dopasowany nie tylko do potrzeb naszych włosów, ale również do potrzeb skóry głowy. Moja skóra (na całym ciele) jest bardzo wrażliwa i naprawdę rzadko zmieniam szampony. 
Znalazłam ten jeden jedyny, którego używam non stop - Head&Shoulders - niby banał, ale lepszego nie miałam :) Idealnie myje włosy, pięknie się pieni, nie uczula, nie przesusza, a wręcz nawilża. Do wyboru jest kilka zapachów - osobiście ukochałam sobie jabłkowy. Pachnie tak cudownie, że mam ochotę go zjeść. Head&Shoulders to mój numer jeden i wracam do niego od kilku miesięcy. Od czasu do czasu zastępuję go szamponem z Yves Rocher - całkiem dobry produkt o fajnym zapachu. Jednak nie mogę używać go za długo, bo moje włosy zaczynają się delikatnie po nim puszyć.








W tym temacie wygrywają ostatnio odżywki z Garniera - Ultra Doux. Absolutny hit hitów! Kupiłam jedną z ciekawości i zakochałam się. Od razu dokupiłam drugą i używam.. używam.. używam... codziennie. Są taniutkie, bardzo wydajne, cudownie pachną, są łatwo dostępne i naprawdę działają.  Moje włosy są po nich miękkie, gładkie, podatne na stylizacje, pięknie pachną i są genialnie nawilżone. Koniecznie spróbujcie, bo może pokochacie je tak jak ja!



Dodatkowo ich aplikacja to banalna sprawa. Mają delikatnie budyniową konsystencję i z łatwością rozprowadzają się na włosach. Mają też poręczne opakowania.

Love it!






Kiedy już umyje włosy i osuszę je ręcznikiem, sięgam dodatkowo po odżywki w sprayu. Obie są ze Schwarzkopfa, jednak GlissKur bije na głowę BC. Nawilża włosy, ułatwia ich rozczesanie i cudownie pachnie. 
Moim zdaniem naprawdę działa i nie może jej u mnie zabraknąć. W sprzedaży jest kilka wersji - moja ukochana, to ta różowa. Czyni cuda i jest bardzo wydajna (cena: ok. 17 zł). Co jakiś czas używam odzywki BC Moisture Kick (Cena: ok. 20 zł), najczęściej, kiedy mam zamiar stylizować włosy. Nadaje włosom elastyczności i np. loki dłużej się trzymają.










Jakiś czas temu kupiłam maskę z Wella - Pro Series, którą naprawdę polubiłam. Ma fajną konsystencję, ładnie wygładza włosy i przyjemnie pachnie. Jest bardzo wydajna. Cena też nie zabija :) Używam jej raz na 2 tygodnie (częściej sięgam po maski eko) i kilka dni po użyciu czuję silniejsze nawilżenie włosów. Nie jest to ideał, ale niewiele jej brakuje. Jedyny minus to niestety skład.






Jedyna odżywka eko jaką chwilowo posiadam, to ta z Planeta Organica. Jest genialna! Używam jej oszczędnie, bo wystarczy dosłownie kropla by pokryć nią całe włosy. Ma cudowny zapach, który utrzymuje się cały dzień i naprawdę mocno nawilża i wygładza włosy. Czasami trzymam ją dłużej na włosach (około 10 minut, tak jak niektóre maski) i efekt jest jeszcze lepszy. Ta odżywka bardzo pomaga moim włosom, kiedy są przesuszone słońcem albo stylizacją. Dodatkowo ułatwia rozczesywanie i włosy są po niej lśniące. Cena jest przystępna, a skład cieszy oko. Polecam!:) (skarbysyberii.pl)





Maski - Love2Mix Organic i ECO Hysteria - to moje dwa ulubione produkty - używam ich na zmianę (a czasami na raz... nie wiem czy to dobrze, ale działa!). Obie maski kupiłam na stronie skarbysyberii.pl i jak tylko sięgną dna kupię je znowu! To moje must have jeśli chodzi o pielęgnację włosów. Obie mają genialne składy, cudownie nawilżają, wygładzają i odżywiają włosy. Dodatkowo sprawiają, że włosy stają się sprężyste i lejące. Genialnie się układają i nie potrzebuję już używać prostownicy. Polecam je tym z Was, które mają przesuszone włosy, zmęczone stylizacją na ciepło oraz tym, które rozjaśniały włosy lub mają ombre/sombre. Ja rozjaśniając końcówki włosów, spowodowałam, że szybciej się łamały i puszyły. Te odżywki załagodziły sytuację i pokochałam je całym sercem. Po wysuszeniu włosy są mięciutkie i przyjemne w dotyku. Musicie spróbować!







Oczywiście nie zapominam o olejowaniu. Jednak nie robię tego tak często, jak kiedyś. Obecnie - raz na 2 tygodnie. Dodatkowo zrezygnowałam z oleju kokosowego na rzecz oleju jaśminowego. Mam już drugie opakowanie i na pewno kupię kolejną buteleczkę. Zapach zachwyca, a działanie jest widoczne po pierwszym użyciu. Cudownie mięsiste i wygładzone włosy - cudo! O olejowaniu możecie poczytać w poście Karoli, a ja mogę jedynie potwierdzić, że to działa. 

Osobiście polecam olej jaśminowy, bo moim zdaniem działa lepiej niż kokosowy. Może to po prostu kwestia indywidualna?




Nie ukrywam, że lubię stylizować swoje włosy nie tylko "na zimno", ale również na ciepło i robię to dość często.  O ile suszarki używam rzadko, to prostownicy, czy lokówki praktycznie codziennie. Czasami, kiedy chcę dać włosom odpocząć, pozwalam im wyschnąć i zaplatam warkocze :) Jednak od jakiegoś czasu lubię wyprostować włosy, by były maksymalnie gładkie, albo zakręcić je na lokówkę (lub też na prostownicę). Dlatego oprócz produktów, które opisałam powyżej, dodatkowo używam kosmetyków do stylizacji. Mam swoje trzy ulubione. 


1. Lakier eko z rokytnika - chroni włosy przed ciepłem, utrzymuje je na swoim miejscu i utrwala fryzurę. Ma świetny skład i możenie go kupić na skarbysyberii.pl :)


2. Cudowny balsam do stylizacji ze Schwarzkopfa - mój absolutny ulubieniec! Konsystencja balsamu do ciała, genialny zapach i do tego cudowne działanie. Włosy po tym produkcie są tak gładkie, że mam ochotę non stop ich dotykać. Dodatkowo błyszczą i świetnie się układają. Można używać go na mokre, jak i na suche włosy. Kocham ten produkt! (jedyny minus to cena... W salonach fryzjerskich kosztuje od 60 do 70 zł. Jednak jest bardzo wydajny - używam go praktycznie codziennie od pół roku i zużyłam około 2/3).


3. Puder do "unoszenia" włosów i tapirowania z Loreal - fajny produkt do stylizacji, który pomaga unieść włosy u nasady. Plusem jest to, że możecie kupić ten kosmetyk o różnej "mocy". Swój dostałam od znajomej fryzjerki i jest to najsłabsza moc - idealna dla moich delikatnych włosów. Pięknie podnosi grzywkę i utrzymuje się bardzo długo:)




Moje akcesoria do stylizacji nie są mega wyszukane i nie kosztowały grubej kasy. Grunt że działają, że nie palą moich włosów i nie wyrywają ich. Od dwóch lat używam prostownicy Koenic, która sprawdza się świetnie i była bardzo tania (ok.50 zł). Robię nią często loki. Ważne, by prostownica, czy lokówka miały regulowaną temperaturę. Nigdy nie katuję włosów temperaturą wyższą niż 160 stopni. 
Lokówka, która trafiła do mnie pół roku temu, to ta podstawowa z Remingtona. Lekka, poręczna, z rękawiczką ochronną w zestawie. Fajnie się sprawdza, loki wychodzą przeurocze i długo się utrzymują. Czego chcieć więcej ?:)







Może zabrzmi to banalnie, ale dobry fryzjer to podstawa kondycji naszych włosów. Możemy się dobrze odżywiać, pić dużo wody i używać cudownych masek, jednak dobrze ścięte włosy, to zdrowe i szczęśliwe włosy. Swoje podcinam raz na 3-4 miesiące i widzę, że ta metoda bardzo dobrze się sprawdza. Kiedyś sama podcinałam sobie końcówki i doprowadziła moje włosy do stanu krytycznego. Odpowiednie nożyczki fryzjerskie i cięcie to naprawdę ważna sprawa. Nie olewajcie fryzjerów, bo wizyta u nich kosztuje nas max 100 zł na 3 miesiące, a nasze włosy są piękne i szczęśliwe przez cały rok. 


To na tyle - aktualizacja wszystkiego na temat tego co robię ze swoimi włosami. Obecnie nie mogę narzekać na ich kondycję i naprawdę jestem z nich dumna. Mimo rozjaśniania trzymają się dzielnie i pięknie poddają się stylizacji.


A Wy jakich produktów najczęściej używacie?

Xoxo,
Martyna

6 komentarzy:

  1. Ja też uwielbiam ten jabłkowy szampon ^^ Pachnie cudownie. Ja rozglądam się teraz za czymś ochronnym do włosów. Może jakaś odżywka. Sama nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na skarbysyberii.pl jest sporo fajnych ochronnych odżywek - idealne do stylizacji, jak i na słońce:)
      Dzięki, że do nas wpadłaś :)

      Usuń
  2. Ja z mojej strony polecam maski Kallosa (Hebe), są tanie i dobre, Natur Vital aloesową (Drogeria Natura) oraz przede wszystkim zabezpieczać końcówki kroplą oleju. Dobór oleju to wcale nie jest taka prosta sprawa, zależy między innymi od porowarości włosów. Im bardziej porowate, tym oleje wnikające (np. kokos) mogą je bardziej puszyć. Na moich wysokoporach średnio się sprawdza. Odnośnie doboru olei polecam post Wiedźmy, choć z początku może wydawać się trudny do zrozumienia, ja podchodziłam do niego kilka razy :) http://www.wiedzmabloguje.com/2012/06/oleje-szczegoy-wnikania-wedug.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie niestety maski z Kallosa nie działają :( Przez jakiś czas chwaliłam mleczną, ale po miesiącu w ogóle nie dawała efektów - a szkoda, bo są tanie i sporo ich w opakowaniu :(
      Co do olejowania - dzięki za link, na pewno poczytam :)

      Usuń
  3. Odpowiedź na Twój komentarz u mnie :)

    Maranta w proszku jest podlinkowana do sklepu gdzie można ją kupić.

    Jeżeli chodzi o skrobię kukurydzianą znajdziemy ją w sklepie ze zdrową żywnością lub w sklepach internetowych.

    Mąka ryżowa jest do kupienia w większych sklepach np. Tesco lub możemy też zrobić ją samą w domu w z gatunków ryżu takich jak: ryż basmati, ryż długoziarnisty, ryż jaśminowy pełnoziarnisty, naturalny ryż brązowy, lub ryż okrągły pełnoziarnisty. (żródło: http://www.olgasmile.com/jak-zrobic-make-ryzowa.html)

    Jeżeli chodzi o kakao czy też cynamon to chyba tutaj nie mamy problemu :)

    Olejki eteryczne znajdziemy natomiast np. tutaj:

    https://www.zrobsobiekrem.pl/pl/c/Olejki-eteryczne/24

    -----------
    Też mam Gliss Kurra tyle że różowego i jestem z niego bardzo zadowolona. Co do szamponów nie mogę uzywać Head&Shoulders, bo dostaje po nim łupieżu :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za info :)
      ----
      Serio? Łupież po H&Sh ? A to niespodzianka! U mnie właśnie mega pomaga i nigdy nie miałam po nim problemów. No cóż, u każdego działa inaczej ;)

      A Gliss Kur to hit hitów i uwielbiam ją calym sercem <3

      Usuń