Ten post jest dla mnie wyjątkowy. Dlaczego? A dlatego, że pędzle to moja
malutka miłość. Bez nich makijaż nie byłby taki sam, a efekt jaki osiągam
dzięki nim jest nie do ocenienia. Uwielbiam ich używać, testować je,
porównywać, sprawdzać różne zastosowanie , a czasami po prostu na nie patrzeć
:D
Jeśli tak jak ja kochacie pędzle, albo
szukacie kilku do swojej makijażowej kolekcji, to zapraszam do posta… a
tym samym do mojego małego kosmetycznego świata.
Opis pędzli, nazwy, numery, marki i
zastosowania… Czek tys ałt!
No dobra… Tylko od czego tu zacząć, kiedy
tak wiele jest do powiedzenia? Bo o pędzlach mogłabym mówić, i mówić, i mówić….
I mówić. Jest to ta część kosmetycznego świata, która naprawdę mnie fascynuje i
daje mi dużo radości. Myślę, że wynika to z faktu, że prywatnie jestem też
fanką malowania na płótnie… i zwykłe, malarskie pędzle nie są mi obce. W
przypadku makijażu jest podobnie, jak w malarstwie – dobry pędzel, stworzony z
głową, z odpowiedniego włosia, z dobrze wyprofilowanym trzonkiem, użyty do
odpowiedniego celu może dać nam niesamowity efekt.
Tak – każdy pędzel w mojej „kolekcji” jest
przeze mnie używany i o każdy dbam tak, jak najlepiej potrafię. Każdy z nich ma
swoje specyficzne zastosowanie, a niektóre są nawet wielofunkcyjne (o tym
później). Mam kilku swoich ulubieńców, ale to zmienia się co kilka tygodni. W
zależności od produktu, który używam i od mojego humoru używam różnych pędzli.
Jednak każdy z nich darzę wielką sympatią i cieszę się, że ułatwiają mi
codzienny makijaż.
Ale do rzeczy…
Pędzle możemy podzielić według dwóch kategorii:
Przeznaczenie:
- do
podkładu
- do pudru
- do różu i
pudru brązującego
- do
korektora
- do cieni
do powiek
- do ust
- do brwi
Typ włosa:
- syntentyczny
- naturalny
Na zdjęciach widzicie większość moich pędzli – wszystkie
te, których używam najczęściej i które są godne polecenia. Nie będę pchała Wam
przed oczy fot i opisu pędzli, które są „takie sobie”, albo których używam
rzadko – szkoda Waszego i mojego czasu. Dziś poznacie najlepsze z najlepszych.
Wśród moich pędzli królują trzy marki:
- Hakuro
- Zoeva
- Real Techniques.
Wszystkie są wyjątkowe i każda z nich
tworzy naprawdę dobre pędzle. Z ręką na sercu mogę polecić Wam wszystkie trzy
marki.
Zacznijmy przegląd od Hakuro – pędzli,
które pojawiły się u mnie już ponad 2 lata temu. Są absolutnie niesamowite i
myślę, że nadają się zarówno dla profesjonalistów, jak i dla początkujących.
Ich dużym atutem jest cena – nie jest zbyt wysoka (w porównaniu np. do pędzli Zoeva
czy Sigma), za którą kryje się dobra jakość.
Systematycznie dokupuję kolejne pędzle
tej firmy i mam pewność, że się nie zawiodę.
Poznajcie rodzinkę Hakuro...
Pięknie wyprofilowane, porządne pędzle. Włosie dobrej jakości
cudownie współpracuje z kosmetykami, a trzonek idealnie leży w dłoni.
H53
- pędzel do podkładu/ bronzera/ różu/
podkładów mineralnych... ogólnie wielozadaniowiec :)
Piękny puchacz z bardzo miękkiego, ale mocno zbitego włosia.
Idealnie i najlepiej z wszystkich moich pędzli rozprowadza podkład w płynie na
mojej buzi. Cudownie wtapia go w skórę, niwelując wszelkie smugi. Pędzel
średnio „pije” produkt, a jeśli spryskam go wodą termalną przed użyciem,
praktycznie w ogóle nie pochłania podkładu.
Lubię używać go również do konturowania na mokro. Genialnie współpracuje z bronzerem w kremie. Używanie H53 jest czystą przyjemnością – jest bardzo miękki i delikatny.
H54
- pędzel do podkładu/ podkładu mineralnego/ różu/ bronzera/ pudru
Ten pędzel pierwotnie miał mi służyć do
nakładania podkładu. Kiedy go kupowałam, byłam pewna, że to brat H53 i na pewno
będzie jeszcze lepszy. Niestety.. w moim przypadku absolutnie nie sprawdził się
w tym temacie, ale idealnie zakolegował się z różami i bronzerami. Aplikuje
idealną ilość produktu i nie robi plam. Świetnie rozciera i blenduje.
Ma baaardzo miękkie włosie, przez co
dosłownie sunie po skórze.
H50s
- pędzel do podkładu
Mój pierwszy pędzel - idealny dla
początkujących, bardzo precyzyjny i mocno zbity. Typowy flat top.
H24
- pędzel do różu i do konturowania
Trafił do mnie pół roku temu - i już go kocham! Bardzo miękki i bardzo precyzyjny. Ścięte włosie idealnie aplikuje produkt na policzki, przy czym nie robi plam. Można mu naprawdę zaufać. Ten pędzel również polecam początkującym. Na pewno go pokochacie i ułatwi Wam konturowanie twarzy. Mut have!
H79
- pędzel do aplikacji cieni i ich blendowania
Najstarszy w mojej kolekcji pędzli do oczu. Wysłużony, niezawodny, po prostu ideał! Ma idealny kształt, dzięki któremu tym jednym pędzlem zarówno zaaplikujecie cień na powiekę, jak i rozetrzecie go w załamaniu. Mój H79 jest już naprawdę mocno "zużyty", jednak korzystam z niego naprawdę często. Włosie nadal jest miękkie, mimo że już zgubiło śnieżnobiały kolor. Tak czy siak, na pewno pokochacie ten pędzelek za jego wielofunkcyjność i precyzję.
H78
- pędzelek do precyzyjnej aplikacji i rozcierania cienia
Malutki, ale bardzo użyteczny. Używam go kiedy chcę precyzyjnie założyć cień w konkretnym miejscu na powiece. Dodatkowo idealnie sprawdza się do aplikacji cieni na dolną powiekę i na ich rozcieranie. Mięciutki i łatwo się czyści.
H85
- do eyelinera, brwi, a nawet do ust :)
Pędzelek, który powinna mieć każda kobieta w swojej kosmetyczce. Nie wyobrażam sobie bez niego makijażu. Bardzo precyzyjny i delikatny. Cudownie tworzy kreski na górnej powiece, pięknie zaznacza brwi i genialnie konturuje usta. Bez skośnego pędzelka ani rusz!
I to wszystkie pędzle od Hakuro, które
posiadam w swojej "kolekcji". Każdy z nich jest godny polecenia i
każdy przyda się początkującym :)
Czas na pędzle
od Real Techniques :)
Jestem
szczęśliwą posiadaczką czterech pędzli tej marki. Ich dużym atutem jest nie
tylko dobrej jakości włosie, ale przede wszystkim wygląd. Jak to mówi Karola -
"jestem sroką" i jak to na srokę przystało lubię otaczać się ładnymi
rzeczami. Pędzle Real Techniques są po prostu ładne - mają ciekawie wyprofilowane
rączki i kolorowe trzonki. Dodatkowym atutem tych pędzli jest to, że większość
z nich ma płaskie zakończenie trzonka i możemy stawiać je pionowo na toaletce.
Jest to jednak utrudnienie dla tych, które korzystają z pasa na pędzle -
trzonki tych pędzli są bardzo grube (w porównaniu z innymi markami), przez co
ciężko je wkładać do pasa.
Tak czy siak,
każdy z tych pędzli lubię, z każdego korzystam, jednak nie każdy z nich używam
zgodnie z jego przeznaczeniem ;)
Pierwsze dwa
pędzle - piękne, różowe - to pędzle do twarzy. Jeden do podkładu, a drugi do...
do wielu czynności;)
Puchaty,
piękny pędzel, który ma cudowne dwukolorowe włosie i jest używany przeze mnie
do konturowania twarzy, ale również do pudru. Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam
ten pędzel! Cudownie nakłada się nim bronzer, róż, a nawet rozświetlacz.
Świetnie
nadaje się także do oprószenia twarzy pudrem. Ogólnie bardzo polecam!
Pędzel do podkładu to typowy duo fibre - czyli pędzel
a'la flat top, który zrobiony jest z dwóch długości włosia - krótszej czarnej i
dłuższej białej. Czarne włoski trzymają w ryzach białe i właśnie tymi białymi
pięknie rozcieramy podkład na twarzy. Tak naprawdę naszej twarzy dotykają
jedynie białe włoski. Obecnie używam tego pędzla notorycznie i świetnie się
sprawdza. Daje bardzo naturalne wykończenie podkładu i absolutnie nie powoduje
smug. Love it!
Dwa kolejne pędzle to fioletowy puchacz, którego
używam zarówno do nakładania cieni, jak i do ich rozcierania oraz złoty języczek, o którym za chwilę. Mam na tyle dużą
powiekę, że fioletowy puchacz idealnie się na nich sprawdza. Czasami używam go również
do roztarcia korektora pod oczami. Ma mięciutkie włosie, które nie
"pije" korektora i nie wchłania go za dużo. Dodatkowo bardzo łatwo się
go czyści - ideał :)
Złoty pędzel to typowy pędzelek języczkowy
przeznaczony do podkładu. U mnie jednak do podkładu się totalnie nie sprawdza -
robi smugi, kiepsko rozprowadza produkt i co najgorsza jest tak mały, ze praca
nim trwa wieczność. Jednak nie spisałam go na straty. Znalazłam mu aż dwie
funkcje ;)
Pierwsza to nakładanie rozświetlacza - robi to
idealnie i precyzyjnie. Pięknie aplikuje produkt zarówno na kości jarzmowe, jak
i na łuk kupidyna, czy szczyt nosa. Druga funkcja, to nakładanie pudru pod
oczami. Kształtem dostosowuje się do okolic oka i precyzyjnie wklepuje puder w
skórę. Polecam!:)
I na koniec największa miłość - pędzle Zoeva :)
A dlaczego największa?
Pędzle marki Zoeva to perfekcja w każdym calu. Bardzo miękkie, świetnej jakości włosie, plus przemyślane kształty pędzli oraz elegancki, wręcz "bogaty" wygląd. Niestety, nie są to tanie pędzle - to najdroższe maleństwa z mojej kolekcji. Jednak zapewniam - są warte swojej ceny. Każdej złotówki. Korzystanie z nich, to czysta przyjemność :)
Jako pierwszy z pędzli Zoeva trafił do mnie ten piękny
flat top - 104 Buffer. Jego włosie jest tak miękkie, że mam ochotę zasypiać z
nim przy policzku. Naprawdę... ta miękkość to totalna abstrakcja. Nie wiem jak
oni to robią, ale aplikując podkład tym pędzlem, mam wrażenie, że... nie... nie
umiem tego opisać :D Serio, nie potrafię. Musicie same to sprawdzić. Jeden
dotyk i pokochacie Buffer na zawsze. Ostatnio zaczęłam używać go także do
aplikacji pudru ryżowego - daje sobie świetnie radę i cudownie wtapia produkt w
podkład - Ahhhhhh! Mój Buffer jest z tej podstawowej kolekcji - czarny
trzonek + srebrna skuwka, jednak możecie kupić go w różnych wersjach -
pięknej beżowej, mocno różowej, albo eko-bambusowej. Co kto lubi:)
No i czas na ukochany pędzel 142 - malutki puchacz. Słodziak! :)
Jest jednym z 12 pędzli do oczu i twarzy, który znalazł się w zestawie, który
dostałam w prezencie urodzinowym (best gift ever!:D). Ogólnie polecam Wam
kupować pędzle Zoeva w zestawach - wychodzą taniej, za jedną sztukę, plus macie
gotowy set, którego nie trzeba już uzupełniać. Tak czy siak 142 pochodzi z
wersji Rose Gold (czarny trzonek i złota skuwka), moim zdaniem najładniejszej
:)
Używam go do precyzyjnej aplikacji korektora, albo
rozcierania go pod oczami. Dodatkowo świetnie sprawdza się do konturowania nosa
kremowymi bronzerami. Bardzo przydatny pędzel o bardzo gęstym włosiu. Cudo!
Te cztery pędzle także pochodzą z cudownej dwunastki :) Moja mała
armia pędzli do oczu, którymi mogę czynić małe, makijażowe cuda. Każdy z nich
świetnie rozciera cienie, jednak każdy na swój specyficzny sposób. Moje
ukochane i najczęściej używane to 228 i jego mniejsza wersja 231. Oba
cuuuuuudownie blendują cienie i pracuje się nimi bardzo miękko, precyzyjnie.
Mają naprawdę miękkie włosie, które z łatwością się czyści (mimo, że jest białe
jak śnieg). 228 najlepiej sprawdza się przy rozcieraniu cieni na większym obszarze, natomiast 231 jest dokładniejszy i idealnie wpasowuje się w załamanie powieki. Mój faworyt jeśli chodzi o smokey eyes
Dodatkowo 224 (ten pierwszy od góry) fajnie konturuje
nos pudrowym bronzerem - ładnie rozciera i jest naprawdę bardzo
precyzyjny.
Trzy kolejne pędzle to płaskie języczki. Najlepsze do aplikacji
cieni. Najczęściej używam 234 - świetnie nakłada się z nim cienie bazowe i
idealnie wpasowuje się w wewnętrzny kącik oka. 226 natomiast to mój ulubieniec
do aplikacji cieni pod łukiem brwiowym - precyzyjnie (wieeem, często używam
tego słowa w tym poście) dopasowuje się do kształtu brwi i ładnie rozciera cienie.
237 to maluszek, którym lubię aplikować rozświetlacz w
wewnętrznym kąciku oka. Dodatkowo fajnie nakłada się nim cienie na dolnej
powiece. Nie jest to jakiś must have, ale czasami potrafi ułatwić mi
trudniejsze makijaże.
I przyszedł czas na dwa absolutnie genialne pędzle. Naprawdę... no
ideały. Jeśli szukacie pędzli do brwi i do kresek - kupcie te. Ręczę za nie.
322 - pędzel do brwi. Ma mocno zbite krótkie
włosie, które niezwykle dokładnie obrysowuje brwi i genialnie współgra zarówno
z produktami mokrymi (pomady i żele do brwi), jak z suchymi (cienie do
brwi).
317 - pędzel do kresek. Ładnie ścięte, miękkie włosie,
którym precyzyjnie (znów to słowo:D) narysujecie kreskę na górne powiece i
zaznaczycie ostrą jaskółkę. Dodatkowo fajnie sprawdza się do aplikacji pomadek.
Ładnie obrysowuje usta i z łatwością rozciera szminki na ustach.
Na zakończenie dwa malutkie pędzelki, które również warto mieć.
315 - pędzelek do eyelinera. Łatwo rysuje się z nim
kreski, chociaż nie używam go za często. Częściej używam tego pędzelka do
nakładania cienia w wewnętrzny kącik oka.
230 - pędzel do cieni. Odpowiednik Hauro H78. Nakłada
nim cienie na dolną powiekę. Fajnie rozciera także cienie w zewnętrznym kąciku
górnej powieki. Warto go kupić - ułatwia makijaż.
Na koniec rodzynek od Kozłowskiego.
EB 507 - skośny pędzelek, którym czasami zaznaczam
brwi, czasami nakładam cienie na dolną powiekę, a czasami aplikuję rozświetlacz w wewnętrznym kąciku oka - czyli wielozadaniowiec.
Uffff... to na tyle. Moje ulubione pędzle. Armia pomocników, bez
których makijaż nie byłby tak przyjemny i prosty. Oczywiście dla początkujących
taki zestaw jest absolutnie zbędny. Pędzli jest sporo, ale dlatego, że często
tworzę makijaże (żeby "potrenować", albo do postów na bloga) i
potrzebuję kilku pędzli do tego samego zadania, by nie myć ich na okrągło. Oczywiście
każdy pędzel użyty jest przeze mnie raz i od razu wieczorem trafia do mycia.
Higiena pędzli jest bardzo ważna - niemyte pędzle mogą zaszkodzić Waszej skórze
- pamiętajcie.
Które pędzle polecam dla początkujących?
Oczywiście - ile kobiet, tyle gustów i potrzeb, jednak
te pędzle mogę polecić z czystym sumieniem tym z Was, które dopiero zaczynają
przygodę z makijażem i chcą się uczyć pracy z pędzlami.
- Do podkładu i kremowych produktów Hakuro H53
- Do bronzera i pudru - Real Techniques, puchacz
- Do różu, rozświetlacza i precyzyjnego konturowania -
Hakuro H24
- Do aplikacji cieni i ich rozcierania - Hakuro H79
- Do brwi - Zoeva 322
- Do kresek i ust - Zoeva 317
Polecam te pędzle, bo z własnego doświadczenia wiem,
że nie zrobicie sobie nimi krzywdy, a na pewno będziecie zadowolone z jakości.
Dodatkowo nie są drogie.
Mam nadzieję, że chociaż troszkę ułatwiłam Wam wybór pędzli do
Waszych kolekcji :)
Xoxo,
Martyna
POKAŹNA KOLEKCJA! ZAZDROSZCZĘ :)
OdpowiedzUsuńhttp://dreamsstation.blogspot.com/
Zbierana przez 2 lata :) Ale szukam już nowych:)
UsuńWpadniemy na pewno :)
Tu kupiłam moje Hakuraski:) http://allegro.pl/hakuro-zestaw-10-pedzli-do-makijazu-etui-h50s-h24-i5814128623.html
UsuńBardzo pokaźna suma pędzelków :)
OdpowiedzUsuńI dzięki za dopisek przy koncu, jakie polecasz pędzle dla początkujących - w wieku 18 lat tu ponownie zajrzę i skorzystam :)
http://wmymswieciewitam.blogspot.com/
Cieszę się, że mogłam pomóc (albo pomogę tym postem za jakiś czas) :)
UsuńFajnie, że wpadłaś:)
Twój post spadł mi z nieba bo właśnie zastanawiam się nad zakupem pędzli.
OdpowiedzUsuńhttp://patrysjahasmikmero.blogspot.com/
<3 super, bardzo mnie to cieszy :) powodzenia w zakupach :)
UsuńOo świetne pędzle ;)
OdpowiedzUsuńKlikniesz w linki w nowym poście będę wdzięczna ;*
Dzięki:)
Usuńwpadniemy :)
o mamo, co za kolekcja! :O zazdroszcze! ja mam tylko H24 ale na pewno z czasem powiększę kolekcję o pędzel do pudru i i cieni do powiek :)
OdpowiedzUsuńTo trzymam kciuki za Twoją przyszłą kolekcję pędzli :)
UsuńNa prawdę dużo zdjęć!! Bardzo lubię takie posty, można czegoś zawsze się dowiedzieć od bardziej doświadczonych ludzi w te klocki :)
OdpowiedzUsuńhttp://nowickaidczak.blogspot.com/
Dziękuję, baaaardzo mi miło :)
UsuńSporo tych pędzli mi, muszą wystarczyć trzy ;)
OdpowiedzUsuńBlog
A jakie pędzle masz?:)
UsuńBardzo pomocny wpis. Ja mam wprawdzie sporo pędzelków w swojej kolekcji, ale zawsze znajdzie się jakiś, który jeszcze by się przydał. Myślę, że skorzystam z twoich ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! "Zawsze znajdzie się jakiś, który jeszcze by się przydał":D To już chyba malutkie uzależnienie, ale.... trudno :)
UsuńJa sama używam zestaw TOMMI WHITE od prawie juz 2 lat i nie zamieniłabym ich na żadne inne!!!
OdpowiedzUsuńKazda kobieta ma swoje ulubione. Mnie najbardziej podpasował zestaw skompletowany z Natura Accessories. Można w drogeriach Natura kupić zestawy pędzli, albo poszczególne sztuni za niewielkie pieniądze, a jakość jest świetna. Od dawna nie działam juz na adnych innych. Najważniejsze jest to, zeby pedzle odpowiednio czyszcic i o nie zadbać, a służą latami.
OdpowiedzUsuńJak Hakuro to tylko zestaw w etui,np 10 pedzli,ewentualnie zestaw TOMMI WHITE-porównywalne jakościowo ale te drugie znacznie tańsze i tez polskiej firmy
OdpowiedzUsuńWyglądają na bardzo porządne te pędzle ;) Ja ostatnio zamówiłam z naked3 zestaw 12 pędzli, i czekam na kuriera ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;)
http://snowarskakarolina.blogspot.com/
Wyglądają na bardzo porządne te pędzle ;) Ja ostatnio zamówiłam z naked3 zestaw 12 pędzli, i czekam na kuriera ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;)
http://snowarskakarolina.blogspot.com/
A czy warto kupić cały zestaw pędzli czy na sztuki i jakieś konkretne?
OdpowiedzUsuńWiadomo, że same kosmetyki nic nie zdziałają, jeżeli ktoś nie potrafi się malować. Bardzo ważne są również akcesoria, które ułatwiają wykonanie takiego makijażu. Ja od siebie polecam pędzle hakuro ponieważ mam już je przeszło 10 lat i nic kompletnie się z nimi nie dzieje. Polecam.
OdpowiedzUsuń