Porządki w szafie na lato? Połowa ubrań już Ci się znudziła? Bierz
nożyczki w dłoń i daj drugie życie starej rzeczy.
W poście dotyczącym ubrań odnalezionych w rzeczach mamy, wspominałam o
zaletach kupowania w secondhandach. Podtrzymuje. Kupowanie ubrań za parę groszy
to dobry deal, przyda się jednak przy tym sporo wyobraźni, bo często ciuch po
który sięgamy nie jest idealnie dopasowany, wystarczy go wtedy delikatnie przerobić.
Niżej pokażę banalne sposoby na odnowienie zwykłych t-shirtów:
·
T-shirty
·
Nożyczki
·
Marker
Już dłuższy czas miałam ochotę kupić krótszy, odsłaniający brzuch top. Zdecydowanie nie jest to typ „góry”, którą założyłabym na co dzień, ale w całkiem niedalekiej przyszłości wybieram się (nareszcie!) na wakacyjny/zagraniczny wyjazd, a tego typu top spisze się idealnie w upalne dni nad morzem. Nie chcą ryzykować, że wydam niepotrzebnie kasę, a nie będę w tym chodzić, postanowiłam stworzyć go sama, przerabiając stary lumpeksowy łup z TopShopu.
1. Odwracamy tshirt
na lewą stronę
2. Wcześniej
markerem zaznaczyłam miejsce pępka (widoczna czarna kropka), następnie markerem
rysuję przerywaną linię, która wyznaczy późniejszą trasę nożyczek.
3. To
samo robię przy dekolcie i rękawach.
4. Cięcie – wzdłuż wyznaczonych
wcześniej linii. Jeśli chcecie, jak ja, aby tył Waszego topu był dłuższy, to na
początku wytnijcie jedynie przód.
5. Nie przejmujcie
się jeśli materiał jest lekko postrzępiony, w późniejszym kroku sprawimy, że
linie cięć będą niewidoczne.
6. Teraz (widząc
długość przodu) zaznaczamy markerem linię tylnej części. I następnie tniemy.
1 7. Rozciąganie
materiału w miejscu cięcia spowoduję, że brzegi topu delikatnie się zwiną,
ukrywając w ten sposób linie cięcia.
GOTOWE!
Tak, mam małą Pugs’ową obsesję. Ten męski
t-shirt to prezent od kumpeli, zakupiony w jej okolicznym lumpeksie (dzięki M!). Sam w sobie był już dla mnie perfekcyjny ze względu na nadruk, ale postawiłam
jednak na delikatne cięcie dekoltu, żeby całość zyskała nieco kobiecego
wyglądu.
Nie chcąc aby dekolt był za głęboki
wycinałam równo z linią obszycia.
Tutaj ponownie przypominam, żeby nie
przejmować się dokładnością linii cięcia, gdyż po rozciągnięciu nie będzie ona
widoczna.
Będzie wyglądać właśnie tak.
I GOTOWE!
Lubicie DIY? Mam nadzieję, że udało mi
się zachęcić Was do małych odmian w garderobie.
Pzdr
Karola
Wszystko fajnie, pięknie, tylko nie pokazałaś jak te koszulki wyglądają na Tobie przed przeróbką;/ Nie widać różnicy, rozumiesz? Wyszedł z tego OOTD pomieszany z DIY, który raczej każdy zna:P
OdpowiedzUsuńPomieszany OOTD z DIY nie brzmi tak źle ;) dziękujemy za komentarz - każda uwaga jest cenna i przyda się przy tworzeniu kolejnych postów.
UsuńMoim zdaniem zdjęcie samych koszulek przed retuszem w zupełności wystarczy, bo różnicę widać gołym okiem i nie wymaga to większej spostrzegawczości. Post jak zawsze dobry, ale przede wszystkim przydatny - gratulacje ! ;)
OdpowiedzUsuń