czwartek, 9 kwietnia 2015

Olej kokosowy




Olej kokosowy ma dla mnie blogowo wartość sentymentalną, to jeden z pierwszych bohaterów opisanych na naszym blogu. Wydawało mi się, że już wtedy wyczerpałam ten temat – a jednak, wciąż odkrywam jego nowe zastosowania.


Jakiś czas temu wrzuciłam zdjęcie oleju na nasze fb i instagram. Po tym poście pojawiło się naprawdę sporo wiadomości: „gdzie kupić?, jak go używasz? czym się różni rafinowany od tego nierafinowanego?” I właśnie dlatego postanowiłam ponownie opowiedzieć nieco o mojej wielkiej kosmetycznej miłości.
Zacznijmy od informacji technicznych, żeby później już na spokojnie móc rozpływać się nad jego możliwościami w zastosowaniu.

Gdzie kupić? Ile kosztuje?
W każdym sklepie zielarskim, w niektórych hipermarketach (zwykle na dziale ze zdrową żywnością), oraz oczywiście w Internecie. Koszt to około 20 pln za 500ml, choć można kupić też mniejsze wersje i adekwatnie tańsze.



Rafinowany a nierafinowany?
Nie będę tu zarzucać encyklopedycznymi regułkami. Najprościej mówiąc: wersja nierafinowana to 100% naturalnego oleju kokosowego – intensywny i piękny zapach, genialne działanie. Tłoczony na zimno pozyskiwany jest w temperaturze nieprzekraczającej 40-50 stopni Celsjusza, natomiast inaczej wygląda to przy oleju rafinowanym. Zazwyczaj nasiona tłoczy się w wysokiej temperaturze, a następnie rafinuje (oczyszcza) – zatem jest to wersja bezzapachowa, a co za tym idzie mam wrażenie, że skoro już ktoś przy nim w ten sposób "majstrował" mógł stracić wiele ze swoich wartości odżywczych.

PS. Jeśli chodzi o spożywcze zastosowanie oleju, to wersja rafinowana może okazać się w kuchni bardziej trafioną.


Zastosowanie
Oczywiście to o czym pisałam w poprzednim poście o kokosowej tematyce nie uległo zmianie.

Olej kokosowy to:
Głęboko nawilżający balsam do ciała


- wchłania się nieco wolniej niż zwykły balsam
- pięknie pachnie, zapach jakiś czas utrzymuje się na skórze
- bardzo wydajny

Idealnie nadaję się do odżywiania naszych włosów


- olejowanie przynajmniej raz w tygodniu


Na sam koniec zostawiłam to co stało się moim największym odkryciem ostatnich tygodni.

Demakijaż 



Całkiem długi czas moim ulubieńcem w tej kategorii był olejek myjący z Biochemii Urody, ale nigdy nie pomyślałam, że istnieje produkt, który może zastąpić kilka kosmetyków na raz.
Odkąd używam go do demakijażu twarzy i oczu, nie potrzebuje już żadnego innego kosmetyku do tej czynności – na dobre rozstałam się z płynami micelarnymi czy też żelami do mycia twarzy (choć ten z alterry jest idealny do zabrania w podróż). Mam wrażenie, że olej jest też zdecydowanie lepszy od wszystkich balsamów myjących, które potrafią kosztować nawet ponad 100pln (jak np. ten najbardziej popularny firmy Clinique "take the day off")

Jak stosować? 
1.      Nałóż olej na twarz (wystarczy porcja jaka zmieści się na opuszek palca)
2.      Rozsmaruj – delikatnie masując twarz i oczy
3.      Zmyj wodą
4.      Osusz to ręczniczkiem do twarzy lub też ściereczką muślinową


- jest bardzo delikatny i nie szczypie w oczy
- dobrze oczyszcza i radzi sobie zarówno z delikatnym, jak i mocnym, wieczorowym makijażem
- pozostawia skórę delikatnie nawilżoną
- mam też wrażenie, że poprawiła się dzięki niemu kondycja moich rzęs i brwi  
- po prostu demakijażowy ideał 

Myślę, że to i tak wciąż nie koniec, olej kokosowy jeszcze nie raz zaskoczy mnie czymś pozytywnie. Moim zdaniem to absolutny must have.

Pozdrawiam słonecznie,
Karola 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz