Od kilku miesięcy po cichu podkochuję
się w kosmetykach firmy Ziaja.
Szczególnie tych najnowszych
Myślę, że zostaną w mojej kosmetyczce
na długo.
Za co pokochałam Ziaję?
Które produkty polecam i dlaczego?
Odpowiedzi szukajcie w poście :)

Bardzo dobrze pamiętam mój pierwszy
kontakt z Ziają. Moja mama, kiedy byłam mała, używała (kultowego już)
naturalnego kremu oliwkowego. Doskonale pamiętam jego zapach, konsystencję i
to, w jak uroczym pojemniczku był sprzedawany. Teraz, 17 lat później, ja sama sięgam
często po ten sam krem oliwkowy. Może nie każdy z Was wie, ale właśnie z tym
produktem Ziaja weszła na rynek i sprzedaje go z powodzeniem do dziś. I nic
dziwnego, bo krem jest genialny.
Osobiście używam go od kilku miesięcy
codziennie na noc. Jego gęsta i treściwa konsystencja sprzyja nawilżaniu i
regeneracji skóry w nocy. Cudownie nawadnia cerę i sprawia, że rano jest
wypoczęta. Dodatkowo sprawia, że wszelkie suche skórki znikają. Nie polecam go
pod makijaż, bo może lekko przetłuścić naszą buzię. Jednak cudownie sprawdza
się po opalaniu oraz na bardzo zmęczoną skórę twarzy. Obecnie nie wyobrażam
sobie innego kremu w mojej kosmetyczce. Jest tani i skuteczny. Czego chcieć
więcej? :)
P.S. Jego "brat" - krem
kakaowy - jest równie cudowny i równie skuteczny. Używałam, pokochałam i na
pewno do niego wrócę :)
P.S.2. Krem oliwkowy sprawdza się
również jako "opatrunek" na popękaną skórę oraz na przesuszone
miejsca np. łokcie, kolana i pięty.
Jakiś czas temu, szukając kremu pod makijaż, który będzie moim
porannym pomocnikiem, natrafiłam na jeden z nowszych kremów Ziaji - "Krem
1 - kozie mleko nawilżanie". I jakie było moje zdziwienie, że był to strzał
w 10, który kosztował mnie niecałe 8 zł.
Produkt ten jest niesamowicie lekki,
delikatny i wydajny. Pięknie rozprowadza się po skórze, nie pozostawia tłustego
filmu i bardzo szybko się wchłania. Właśnie tego oczekiwałam od kremu, który
mogłabym stosować pod makijaż. Zapach jest dość neutralny, w przeciwieństwie do
większości produktów Ziaji, które mają dość intensywne zapachy. Dodatkowo jest
to krem przeciwzmarszczkowy, więc dodatkowo intensywniej dbamy o naszą skórę.
Myślę, że warto go wypróbować, tym bardziej, że jest niedrogi.
Kiedy potestowałam kilka tygodni "Krem 1 - kozie mleko"
i poczułam, że świetnie dogaduje się z moją skórą, postanowiłam
"dorzucić" co codziennej pielęgnacji krem pod oczy z tej samej serii.
"Kozie mleko - mleczny kompres" to cudowna dawka nawilżenia i
chłodzenia dla wrażliwej i cienkiej skóry pod oczami. Zapach jest neutralny, a
konsystencja bardzo delikatna. Krem wchłania się dosłownie w oka mgnieniu i
pozostawia skórę mocno nawilżoną. Od czasu do czasu stosuję ten krem również
rano, pod makijaż i naprawdę świetnie współgra z korektorami. Polecam!
I na zakończenie kilka słów o maskach. W tym temacie Ziaja po
prostu wymiata :) Jestem małym freak'iem maseczkowym i przetestowałam ich
naprawdę sporo. Dlatego też nie pokładałam jakichś większych nadziei w
produktach od Ziaji - bo czym mogłyby mnie zaskoczyć w tym temacie? No cóż...
Zaskoczyły mnie bardzo pozytywnie. Są wydajne, łatwe w użyciu i działają. To
najważniejsze :D Moje ulubione to - maska oczyszczająca z glinką szarą i maska
nawilżająca z glinką zieloną. Obie dają mojej skórze ukojenie i trzymają ją w
nienagannej kondycji. Kiedy czuję, że moja skóra zaczyna wariować i pojawiają
się na niej nieprzyjaciele - sięgam po glinkę szarą. Natomiast kiedy moja
cera staje się ziemista i wyraźnie zmęczona oraz odwodniona - nakładam na nią
glinkę zieloną.
Masek używam 1-2 razy w tygodniu. Mogę
śmiało przyznać, że ich działanie jest widoczne gołym okiem. Moja skóra stała
się jędrniejsza i nabrała naturalnego blasku. Na pewno nie zrezygnuję z tych
produktów, bo są świetne!
Myślę, że Ziaja zasługuję na uwagę.
Niskie ceny produktów, które oferuje, nie oznaczają, że są to kosmetyki
kiepskiej jakości. Wręcz przeciwnie. Kremy, maski, czy balsamy są skuteczne i
jestem pewna, że sprawdzą się również u Was. Dodatkowo nie są testowane na
zwierzętach i są doceniane na całym świecie, m.in. w Czechach, na Słowacji, w
Irlandii, na Filipinach, w Chile, a nawet w Japonii. Doceńmy je w ich rodzimym
kraju :)
Xoxo,
Martyna
Peeling do ciała Sopot (seria niebieska), piękny zapach i delikatna i ekstra krem dla mężczyzn Yego, nawet przekonałam mojego mężczyznę do yego używania:).
OdpowiedzUsuńAaaa! Kupiłam i faktycznie jest super :) Dzięki za cynk :D może przekonam też moYego ;)
Usuńmaseczki z ziaji- uwielbiam ♥.
OdpowiedzUsuńhttp://delavie-paula.blogspot.com
Tak! A których używasz? Bo zastanawiam się nad zakupem innych z Ziaji - może coś polecisz?:)
UsuńUwielbiam krem pod oczy Ziaji! :) Bardzo ładny blog! :)
OdpowiedzUsuńhttp://przerwanausmiech.blogspot.com/
To witaj w klubie :) Dzięki, że wpadłaś:)
UsuńNa pewno odwiedzimy Twojego bloga:)
Na mnie jakoś produkty z Ziaji nie działają :)
OdpowiedzUsuńZdarza się:) Szkoda, bo są tanie;)
UsuńJa tez bardzo lubię Ziaje, natomiast nie podobają mi się agresywne konserwanty (pochodne formaldehydu, parabeny) w większości kosmetyków, również z serii dziecięcych. Ja ostatnio lubuję się w naturalnych kosmetykach z łagodnymi detergentami. Gdyby to zmienili, na pewno bym kupowała częściej, tym bardziej, że staram się kupować produkty polskich producentów. Ale z Ziaji gorąco polecam maski do włosów: farbowanych i wersję oliwkową. Zapachy są rewelacyjne, działanie też niczego sobie :)
OdpowiedzUsuńFakt, składy są kiepskie... Mimo że nie znam się na tym za dobrze, to niektóre "niefajne" składniki rozpoznaję i faktycznie trochę mnie to zraża. Jednak póki co (odpukać!) moja skóra jeszcze żyje i nie woła o pomoc:D Dlatego używam Ziaji i cieszę się, że widzę jakieś efekty jej stosowania :) Tak czy siak, jeśli masz jakieś sprawdzone naturalne kosmetyki to koniecznie daj znać! Chętnie sprawdzę i przetestuję - obecnie jestem na etapie poszukiwania idealnych kosmetyków (o ile takie istnieją) dla mojej cery - może pomożesz :) P.S, Masek do włosów od Ziaji nigdy nie miałam, ale przy najbliższej okazji na pewno zakupię:D Dzięki za cynk :)
UsuńJeśli chodzi o produkty do twarzy to ja co prawda jestem w fazie testowania, ale juz śmiało mogę polecić krem do twarzy Sylveco - lekki krem rokitnikowy. Z początku sprawiał wrażenie zbyt lekkiego dla mojej suchej cery, ale później wszystko się ustabilizowało. Ostatnio stawiam na minimalizm w pielęgnacji (cery, włosów) bo używałam za dużo kosmetyków, często kilka na raz, bo myślałam, że moja skóra tego potrzebuje, a okazało się zupełnie odwrotnie. Z początku odrzucił mnie zapach i kolor tego kremu, ale na twarzy nie widać tego i nie czuć. Z czasem zapach stał się nawet całkiem fajny. Calkowicie naturalny skład spowodował też to, że moja skóra jest matowa przez cały dzień i nie błyszczy się po kilku godzinach. Tego samego producenta polecam krem do oczu, choc juz mniej entuzjastycznie. Szukam nadal ideału, który choć trochę zmniejszy moje cienie pod oczami, o ile takowy w ogóle istnieje, borykam się z tym problemem odkąd pamiętam. Jeśli chodzi o pudry, to przestałam używać zapychaczy w kremie, tych z pełną tablicą Mendelejewa już dawno, później przerzuciłam się się na koreańskie kremy BB, aż ostatecznie zakochałam się w pudrach mineralnych i tak już zostało :) na początku nie mogłam uwierzyć, że sypki podkład może mieć tak fajne krycie. No i sklad przede wszystkim, krótki i bez zbędnych wypełniaczy. Z mojej strony polecam polska firmę Annabelle Minerals wersję matującą. Są też mega wydajne. Szczerze polecam wypróbować, choć wiadomo, każda cera jest inna i ma swoje własne kaprysy :)
UsuńWow - niesamowite jak wiele mamy wspólnego jeśli chodzi o potrzeby cery. Muszę koniecznie sprawdzić ten krem z Sylvecco bo brzmi ciekawie :) i też szukam czegokolwiek, co zatuszuje moje cienie pod oczami - od dziecka je mam i niestety ciągle nakładam na nie korektory które chcąc nie chcąc wysuszają skórę :(
UsuńKusi mnie też marka Annabelle Minerals, chociaż nie ukrywam, że boję się, że nie poradzi sobie z moją cerą - niby mało niedoskonałości, ale mam czerwone policzki i nie wiem czy ten podkład mineralny tak łatwo to wyrówna :(
Do tego można kupić korektor (tez mineralny oczywiście) ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że jest świetnie kryjący :) polecam zakupić zestaw: podkład, korektor i róż + dowolny pędzel w gratisie, całość 140 zł + przesyłka, ale mam wrażenie, że korektor i róż nigdy się nie skończy, są bardzo wydajne :) ja polecam serie matującą, bo świetnie kryje i długo się utrzymuje, przynajmniej na mojej buzi, a na cienie pod oczy kładę wersję rozświetlającą i też jest super. Jeśli mimo wszystko masz wątpliwości, Annabelle daje możliwość zamówienia próbek :)
OdpowiedzUsuńO nie! Nie rób mi tak! :D bo teraz siedzę i oglądam w necie strony, na których mogę kupić te produkty :) Kusi strasznie!:)
Usuń