Kiedyś wydawało mi się, że do tego żeby
moja skóra wyglądała dobrze wystarczy zwykły demakijaż pierwszym lepszym żelem
z drogerii i krem nawilżający na noc. Fakt, są szczęśliwcy, który takowy
minimalizm mogą stosować z powodzeniem.
Jednak po przeczytaniu sporej ilości artykułów,
postów na blogach, a przede wszystkim na podstawie własnych doświadczeń i
eksperymentów, odkryłam jak ważna jest dokładna pielęgnacja twarzy. Oprócz natychmiastowych efektów, istotną częścią świadomej i uważnej
pielęgnacji jest wizja stanu mojej cery za kilka, kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat. Bo
przecież lepiej zapobiegać niż leczyć, czyż nie? ;-)
Jak już wspominałam we wcześniejszych postach jestem posiadaczką cery
suchej i wrażliwej, ze skłonnościami do pojedynczych wyprysków/zaskórników.
Jednak kroki tej pielęgnacji i moje wskazówki na pewno przydadzą się
każdej z Was.
Zacznijmy trochę od końca, bo od pielęgnacji wieczornej, która jest bardziej czasochłonna.
Makijaż tak naprawdę powinien zostać
usunięty możliwie jak najszybciej, najlepiej w momencie powrotu do domu. Pamiętajmy, że większość naszych kosmetyków kolorowych ma w składzie
silikony/parafinę, które mogą przyczynić się do zapychania naszej cery. Skóra
gorzej oddycha, a to wszystko kończy się tak bardzo nielubianymi przez nas
wypryskami i innymi skórnymi anomaliami.
Do demakijażu powinnyśmy podejść ze sporą
starannością. Rozpoczynając od wyboru kosmetyków, a kończąc na jego wykonywaniu.
Jeśli chodzi o moje drobne uwagi dot. składu,
to szczególnie posiadaczkom cery suchej(choć nie tylko) zdecydowanie odradzam
żele/płyny zawierające w sobie SLS/SLes - tego typu detergenty mogą jeszcze
bardziej wysuszać naszą skórę. Tym, które borykają się z cerą tłustą/mieszaną
radzę unikać Parafiny, która ma wspominane już przeze mnie skłonności do
zapychania.
No to do dzieła:
Na początku zmywam makijaż oczu,
przykładając nasączone płynem micelarnym płatki kosmetyczne. Trzymam je licząc
do powiedzmy 10, aby następnie (bardzo) delikatnie pocierając zmyć resztki
tuszu/cieni czy eyelinera.
Demakijaż całej twarzy wykonuję olejkiem
myjącym z Biochemii Urody. Kolistymi ruchami nakładam go na całą twarz, a
następnie przykładam nasączoną ciepłą wodą, ściereczkę muślinową, którą po
ściągnięciu ponownie opłukuje i przykładam, pocierając twarz – robiąc tym samym
delikatny peeling. Uważam, że wspomaganie się jakimś gadżetem przy demakijażu (ściereczką czy też szczoteczką), czyni go dokładniejszym i bardziej skutecznym.
KROK 2 TONIZOWANIE
Krok przez wielu uważany za zbędny, a jednak dla mnie dość istotny. Przydaje się szczególnie do tego, aby przywrócić odpowiednie PH, dokładnie oczyszczonej cerze. Odpowiednio dobrany tonik, to dodatkowa broń do walki z naszymi niedoskonałościami. W moim przypadku to hydrolat z róży damscena, również z Biochemii Urody.
- Działa gojąco, przeciwzapalnie i
łagodząco.
- Posiada działanie antyseptyczne,
antybakteryjne i lekko ściągające; polecany jest przy drobnych ranach i
poparzeniach oraz w formie okładów na podrażnione i zmęczone powieki.
- Dzięki antocyjaninom i olejkowi
eterycznemu obecnym w płatkach róży - reguluje krążenie i wykazuje działanie
wzmacniające wobec naczynek krwionośnych.
- Wykazuje działanie antyoksydacyjne i
przeciwzmarszczkowe, poprawia elastyczność i gładkość skóry.
KROK 3 KREM PO OCZY
Z
kremami pod oczy wielokrotnie eksperymentowałam, miałam ich sporo, ale chyba
jeszcze nie trafiłam na swój ideał. Nigdy nie widziałam znaczącej różnicy, dlatego
na chwilę odpuściłam ze specjalnie przeznaczonymi do tego produktami, choć
dobrze wiem, że ta okolica naszej twarzy jest szczególnie wrażliwa i wymaga
również indywidualnej pielęgnacji. Aktualnie krem pod oczy zastępuje mi chyba
najbardziej uniwersalny kosmetyk pielęgnacyjny, jakim jest balsam z masłem
Shea.
KROK 4 SERUM
Serum to kosmetyk, który zawiera dużo składników
aktywnych, lub jeden o większym stężeniu i działa intensywniej niż krem. Chroni
skórę przed starzeniem, rozjaśnia przebarwienia albo widocznie uelastycznia
naskórek. Dla mnie to wciąż etap opcjonalny. Nie stosuję go codziennie, ba
czasem nawet nie robię tego miesiącami. Sięgam po niego raczej z konkretnym
powodem i najczęściej jest to okres przejściowy pomiędzy porami roku.
W swoich ulubieńcach wspomniałam o genialnym serum z BU (ja chyba naprawdę muszę lubić ten sklep! J). Stosowałam go w czasie, kiedy wypryskowych nieprzyjaciół przybyło zbyt wielu, ale przede wszystkim po to, żeby nieco wyrównać koloryt skóry, co poniekąd udało mi się osiągnąć.
Aktualnie rozglądam się co nie co, po kosmetykach w postaci serum
z witaminą C, która ma za zadanie przeciwdziałać wolnym rodnikom, a co za tym
idzie spowalniać starzenie się naszej skóry. Jeśli się zdecyduję na pewno napiszę recenzję :).
KROK 5 NAWILŻANIE
To bardzo istotny krok naszej pielęgnacji.
Bez względu na to jaki mam typ cery, nasza skóra musi być odpowiednio
nawilżona. Zarówno od wewnątrz (poprzez stosowanie odpowiedniej diety i picie
dużej ilości wody), jak i od zewnątrz. W zależności od potrzeb sięgamy po krem
bardziej lub mniej tłusty, W wyborze odpowiedniego produktu pamiętajmy
oczywiście o składzie. Im mniej w nim sztucznych i chemicznych składników tym
lepiej.
Jestem fanką tłustych kremów na noc, to
zapewne działa również na moją psychikę – bo skoro krem jest tak konkretny i
natłuszczający na pewno lepiej nawilża, do tej pory nie zawiodłam się na tym
toku myślenia J Dlatego na noc aktualnie od kilku
miesięcy stosuję wspomniany wyżej balsam z masłem shea, o którym również rozpisałam się w
ulubieńcach.
W tym wypadku praktykuję minimalizm.
KROK 1 PORANNE MYCIE
Są zwolenniczki porannego mycia twarzy tymi samymi środkami co do demakijażu, ja jednak omijam ten krok, przemywając twarz chłodną
wodą (pobudka!), a następnie płatkiem kosmetycznym nasączonym hydrolatem/tonikiem.
KROK 2 NAWILŻANIE
W tym wypadku nawilżanie, połączone jest z przygotowaniem twarzy do makijażu. Dlatego tym razem sięgam po lekki krem, który bardzo dobrze spisuje się również jako baza pod podkład.
OPCJONALNIE
Oczywiście nie można nie wspomnieć o pielęgnacji
dodatkowej. Nie zapominajmy, że nasza skóra czasem sama daje znać czego w danej
chwili potrzebuje najbardziej. Dlatego oprócz codziennej pielęgnacji sięgajmy
po maseczki, peelingi.
Jak wygląda to u Was? Stawiacie na minimalizm, a może jest macie
jeszcze jakiś dodatkowy krok, który ja pomijam?
Pzdr
Karola
Karola! Tego mi było trzeba ! Genialny post, szkoda, że dopiero teraz go dodałaś, jak już jestem po zakupach z biochemii ;) ale w sumie nic straconego- przyda się następnym razem ;)
OdpowiedzUsuńrewelacyjny post !
OdpowiedzUsuńdo demakijaży używam tego płynu Ideal Soft i jestem zadowolona :) chyba skuszę się na ten krem z Tołpy ... :)
właśnie takiego postu szukałam! :D
OdpowiedzUsuń