Dzisiejszy post to kumulacja kilku faktów kosmetycznych (rad), o których warto pamiętać i które mogą ułatwić nam życie kosmetyczne :)
1. Jak aplikować róż?
Do dzisiaj poznałam jedną dobrą zasadę,
która sprawdza się w 100% jeśli chodzi o aplikację różu. Polega ona na tym, że
przykładamy nasze dwa palce blisko nosa i w ten sposób stwarzamy sobie granicę
na naszej buzi, na której róż nie powinien wchodzić.
Pamiętajcie, że różem możemy niechcący zrobić sobie makijażową krzywdę - źle zaaplikowany da nam efekt odwrotny od zamierzonego. Zamiast nadać naszej cerze naturalnego zaróżowienia, możemy nabawić się efektu lalki. Dlatego wypróbujcie metodę, o której wspomniałam i na pewno unikniecie błędu :)
Pamiętajcie, że różem możemy niechcący zrobić sobie makijażową krzywdę - źle zaaplikowany da nam efekt odwrotny od zamierzonego. Zamiast nadać naszej cerze naturalnego zaróżowienia, możemy nabawić się efektu lalki. Dlatego wypróbujcie metodę, o której wspomniałam i na pewno unikniecie błędu :)
2. Co pod oczy?
Pytanie może brzmi banalnie, ale nie
każda z nas stosuje się do podstawowej zasady w makijażu oczu - nigdy nie
aplikujcie podkładu pod oczy! Aż postawiłam wykrzyknik -
tak ważna jest ta zasada ;)
Pod nasze oczy powinien lądować jednie korektor - lekki, ciężki, jaki tylko potrzebujecie, ale zawsze musi być to KOREKTOR, a nie PODKŁAD. Kosmetyki, które aplikujemy pod i na nasze oczy są specjalnie do tego dostosowane, a konkretnie do bardzo cienkiej skóry, która się tam znajduje.
Podkłady mają za zadanie dostosować się do naszej cery, ale nie skóry pod oczami. Aplikując go tam możemy podrażnić skórę, przesuszyć ją, zbyt obciążyć i pogłębiać proces jej starzenia. Nie bez powodu istnieją na rynku kosmetycznym "korektory pod oczy" - mają one odpowiednią konsystencję i skład, które są dostosowane do cienkiej jak papier skóry pod oczami. Dbajmy o naszą skórę i oczy. Unikajmy podkładu w tych okolicach.
Pod nasze oczy powinien lądować jednie korektor - lekki, ciężki, jaki tylko potrzebujecie, ale zawsze musi być to KOREKTOR, a nie PODKŁAD. Kosmetyki, które aplikujemy pod i na nasze oczy są specjalnie do tego dostosowane, a konkretnie do bardzo cienkiej skóry, która się tam znajduje.
Podkłady mają za zadanie dostosować się do naszej cery, ale nie skóry pod oczami. Aplikując go tam możemy podrażnić skórę, przesuszyć ją, zbyt obciążyć i pogłębiać proces jej starzenia. Nie bez powodu istnieją na rynku kosmetycznym "korektory pod oczy" - mają one odpowiednią konsystencję i skład, które są dostosowane do cienkiej jak papier skóry pod oczami. Dbajmy o naszą skórę i oczy. Unikajmy podkładu w tych okolicach.
3. Kiedy nakładać odżywkę ?
To pytanie może wydać się Wam również
głupie. Bo jak to? Każdy przecież wie kiedy nakładamy odżywkę na nasze włosy. I
tu również mogę Was troszkę zaskoczyć. Podejrzewam, że nie każdy z Was wie, że
odżywkę powinnyśmy nakładać na lekko wilgotne włosy... nie mokre. Jeśli myjecie
włosy, spłukujecie szampon i od razu, na mokre włosy nakładacie odżywkę, to
wiedzcie, że to duży błąd i nie możecie oczekiwać, że produkt zadziała w 100%.
Poprawna aplikacja odżywki powinna wyglądać następująco:
- myjemy włosy szamponem,
- spłukujemy szampon,
- odciskamy nadmiar wody z włosów,
- delikatnie osuszamy włosy ręcznikiem,
- na wilgotne (NIE MOKRE!) włosy
nakładamy odżywkę,
- po odpowiednim czasie, w zależności
od zaleceń producenta, spłukujemy odżywkę, najlepiej letnią, chłodną wodą.
Taka aplikacja daje szansę odżywce
wniknąć w strukturę włosa i zadziałać. Może niektóre odżywki nie sprawdziły się
Wam właśnie przez jej złą aplikację? U mnie niestety tak było i od dłuższego
czasu wracam do wielu odżywek, które kiedyś uznałam za buble, a teraz pokochałam
je dzięki poprawnej aplikacji. Spróbujcie :)
4. A gdzie bronzer?
Aplikacja bronzera to jeden z
częstszych błędów makijażowych, jaki zauważam u kobiet. Łatwo zrobić sobie nim
plamę, czy stworzyć efekt "brudnej buzi". Dlatego warto pamiętać, że
bronzer powinien mieć swoją największą koncentrację koloru tuż przy uchu i
"gubić" kolor w miarę zbliżania się środka twarzy. Dodatkowo
pamiętajcie, że granicą bronzera jest pionowa linia prowadzona od środka naszej
źrenicy. Miejsce przecięcia się jej z naszą kością jarzmową to punkt, którego
nie powinniśmy przekraczać rozcierając produkty brązujące.
5. Co z kolorem podkładu?
Zdarzyło się Wam kiedyś, że malując
twarz podkładem miałyście pewność, że idealnie pasuje do koloru Waszej cery,
ale po skończonym makijażu coś było nie tak? Może nie wiecie, że kolor Waszej
buzi jest inny od koloru szyi i dekoltu ? Dzieje się tak u wielu kobiet i ja
sama należę do tego grona. W takim przypadku odcień i temperaturę koloru
podkładu dostosowujemy do koloru właśnie szyi i dekoltu, a nie naszej twarzy.
Często nasza szyja i reszta ciała są ciemniejsze od koloru skóry na naszej
twarzy. Przez to dobieramy zły odcień podkładu i wyglądamy niekorzystnie,
ponieważ nasza ujednolicona skóra twarzy mocno kontrastuje do ciemnej szyi. A
teraz popatrzcie w lusterko i sprawdźcie, bo może popełniacie spory błąd
makijażowy... ;)
6. Kreska na górnej powiece.
Nie ma nic gorszego w makijażu jak
"niedomalowanie" jakiejś części twarzy. Na pewno staracie się, żeby
podkład był dobrze rozprowadzony, a cienie na powiekach dobrze roztarte,
prawda? Niestety niekoniecznie dotyczy to kreski, którą sporo kobiet traktuje po
macoszemu i maluje ją "na odwal", myśląc, że nikt nie zauważy jej
złego wyglądu. Otóż jeśli decydujecie się już na malowanie kreski to
postarajcie się, by nie pozostawiać prześwitów przy rzęsach. To najczęstszy
błąd.przy zamkniętym oku nie jest to widoczne, jednak kiedy wytuszujemy rzęsy,
nagle pojawiają się między nimi prześwity skóry, która mocno kontrastuje
z niedomalowaną kreską. Moja rada? Weźcie skośny pędzelek i troszkę
czarnego cienia do powiek. Użyjcie ich do uzupełnienia przestrzeni między rzęsami
wciskając w nie cień pędzelkiem. Efekt na pewno będzie cudowny i unikniecie
dziwnie wyglądjącego oka.
7. Ujarzmij brwi.
Makijaż brwi nadaje naszej twarzy
wyrazu i pięknie podkreśla oczy. Jednak nie każda z nas preferuje tę część
makijażu - i ok. Jednak nieujarzmione włoski w naszych brwiach mogą niestety
troszkę odebrać nam uroku i spowodować, że będziemy wyglądały niedbale.
Osobiście polecam wykorzystać oczyszczoną szczoteczkę po starym tuszu do
rzęs i lakier do włosów. Spryskajcie szczoteczkę lakierem, doczekajcie 3-4
sekundy i przeczeszcie nią Wasze brwi, układając włoski w odpowiednim kierunku.
Tadam! Koniec. Tak proste, a tak efektowne. Sposób sprawdzi się również na
pomalowanych brwiach i utrzymuje się cały dzień. Polecam.
8. Pomadki nude.
Od jakiegoś czasu bardzo popularne
stały się pomadki w odcieniu nude - czyli zbliżone do koloru naszych ust, jasne
beże, róże i delikatne brązy. Cudownie komponują się ze smokey eyes, ale równie
dobrze wyglądają na ustach w dziennym makijażu. Ale gdzie jest haczyk? Bo
haczyk jest i to bardzo duży. Pamiętajcie, że pomadka NIGDY nie powinna być
jaśniejsza od koloru naszej skóry twarzy. NIGDY! Dlaczego? Ponieważ przez to
zmniejszamy nasze usta, dodajemy sobie lat, a co najważniejsze wyglądamy
komicznie i tandetnie. Pamiętajcie :)
9. Termin ważności.
Ręka do góry, kto z Was sprawdza termin
ważności swoich kosmetyków! ;) Założę się, że mało kto kontroluje ile czasu
trzyma w kosmetyczce swoje produkty do makijażu. A stety-niestety każdy
kosmetyk ma swój termin przydatności do używania i powinniśmy go znać.
Przeterminowane kosmetyki mogą podrażnić naszą skórę twarzy i (co najgorsze)
oczu. Czasami są powodem uczuleń, czy niedoskonałości na naszej cerze. Dlatego
tak jak sprawdzamy terminy ważności produktów spożywczych, tak zawsze
sprawdzajcie terminy ważności kosmetyków. Najczęściej znajdziecie je na
opakowaniu produktu w postaci rysunku otwartego pojemniczka i liczby miesięcy,
w których produkt jest bezpieczny dla naszej skóry.
10. Błyszcząca pomadka kontra matowa.
Łatwy patent na zmianę efektu jaki daje
Wam Wasza ulubiona połyskująca pomadka, to zrobienie z niej pomadki matowej.
Jak to zrobić? Wystarczy, że nałożycie swoją błyszczącą pomadkę na usta,
następnie przyłożycie do ust najcieńszą warstwę chusteczki higienicznej.
Następnie przez chusteczkę wklepiecie pędzelkiem lub palcami malutką ilość
pudru w usta. I tyle. Po ściągnięciu chusteczki Waszym oczom ukaże się matowe
wykończenie pomadki. Błysk zniknie :) (Jeśli efekt Was nie zadowala, wklepcie puder pędzlem bezpośrednio w usta, bez chusteczki.)
11. Regulowanie brwi.
O brwiach była już mowa w tym poście. Ale powrócę na chwilkę do
tematu. Jeśli jesteście jedną z tych osób, które dopiero zaczynają regulować
swoje brwi i wolą robić to same, a nie u kosmetyczki, to pamiętajcie, że
najlepiej robić to przy zwykłym lusterku. Unikajcie lusterek powiększających.
Dlaczego? A dlatego, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że wyrwiecie za dużo
włosków i w efekcie Wasze brwi będą wyglądały śmiesznie. Przy powiększeniu nie
kontrolujecie tak bardzo kształtu brwi i efektu, jaki chcecie osiągnąć. A
przecież żadna z nas nie chce mieć brwi zbyt cienkich lub za krótkich, prawda?
;)
Póki co, to wszystkie rady ode mnie. Niedługo na pewno pojawi się drugi post z tej serii. A jeśli Wy macie jakieś rady, którymi chcecie się podzielić - piszcie śmiało w komentarzach!
Póki co, to wszystkie rady ode mnie. Niedługo na pewno pojawi się drugi post z tej serii. A jeśli Wy macie jakieś rady, którymi chcecie się podzielić - piszcie śmiało w komentarzach!
Xoxo,
Martyna
Dzięki za przydatne, złote rady :)
OdpowiedzUsuńA ja dziękuję, że do nas wpadłaś :)
UsuńRady na pewno przydadzą się niedoświadczonym w makijażu kobietom. Bardzo przydatny post. :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:) również pozdrawiam:)!
UsuńTrochę tych rad. Zwróciłaś uwagę chyba na każdy najdrobniejszy szczegół. Myślę, że każdy po przeczytaniu tych kilku zdań, weźmie sobie Twoje słowa do serca i je zastosuje :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłych wakacji!
Deep In Dreams
Bardzo mi miło :) cieszę się, jeśli komuś te rady faktycznie się przydadzą :) Dziękuję i wzajemnie - udanych wakacji!:)
UsuńO nakładaniu odżywki na wilgotne włosy nie słyszałam i z pewnością przetestuję to. :D
OdpowiedzUsuńJa dowiedziałam się o tym pół roku temu u fryzjera. Nakładał mi na włosy odżywkę, którą kiedyś u niego kupiłam i trochę zła zapytałam - "jak to się dzieje, że kiedy Ty nakładasz mi tę odżywkę, to działa, a jak robię to sama w domu, to nie czuję efektu?". No i wytłumaczył mi tą prostą, ale jak skuteczną zależność:D Od dziś odżywka działa i włosy rosną zdrowsze <3
Usuńświetne te Twoje rady! :D
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :)
Usuń