wtorek, 22 kwietnia 2014

Ulubieńcy Karoli



To nie są nowi znajomi, wszyscy wyżej wyróżnieni goszczą u mnie już od długiego czasu, dlatego do grona ulubieńców trafili nieprzypadkowo. Zapraszam na moje opinie, może coś podłapiecie! 




BALSAM DO CIAŁA MYDLARNIA U FRANCISZKA
INCI: Butyrospermum Parkii (shea butter), beeswax, Cetearyl, Alcohol, Glycine, Soja (soybean) Oil, Avocado Oil, Grape Seed Oil, Parfum, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citri acid, Limonene.

Ulubieniec ulubieńców wszech-czasów! Rewelacyjny, krótki i treściwy skład, genialne działanie i przecudowny zapach; tak inny i charakterystyczny, że trudny do opisania. Nie spotkałam do tej pory nikogo, kto wąchając by się nim nie zachwycał.
Że niby balsam do ciała? Owszem ale nie tylko! U mnie aktualnie spełnia przede wszystkim rolę kremu do twarzy na noc. Póki co w tej kategorii nie ma sobie równych. Po jego wieczornej aplikacji, rano moja twarz jest nawilżona, odżywiona i pięknie pachnąca.  Oczywiście jako balsam do ciała też spisuje się rewelacyjnie, poza tym może być kremem do rąk, opatrunkiem na suchą skórę łokci itp. itd. – UNIWERSALNOŚĆ to jego drugie imię J. Zbita konsystencja sprawia, że jest dość wydajny. A ten obłędny zapach uzależnia, masz ochotę wciąż się nim smarować. To jest kosmetyk typu „zawsze chcę mieć go pod ręką”. Kupiłam już drugie opakowanie i gwarantuję, że na tym się nie skończy.  Balsam kupowany jest na wagę, cena za 100g to 28zł, dostępny zarówno stacjonarnie jak i internetowo w Mydlarni u Franciszka. Z Martyną sięgnęłyśmy po niego przypadkiem – pierwsze próbne smarowanie i przepadłyśmy - taka oto miłość od pierwszego powąchania.

BALSAM DO UST NUXE REVE DE MIEL

INCI: Cera Alba (Beeswax), Butyrospermum Parkii (Shea Butter Fruit), Vegetable Oil, Lecithin, Behenoxy Dimethicone, Prunus Dulcis (Sweet Almond Oil), Mel (Honey), Dimethicone, Ethylhexyl Methoxycinnamate (Octinoxate), Citrus Grandis (Grapefruit Peel Oil), Caprylic/Capric Triglyceride, Hydrogenated Vegetable Oil, Limonene, Glycine Soja (Soybean Oil), Rosa Moschata (Rosa Moschata Oil), Tocopheryl Acetate, Tocopherol, Allantoin, Citrus Limonium (Lemon Peel Oil), Candelilla Cera (Candelilla Wax), Calendula Officinalis (Calendula Officinalis Flower Extract), Citral, Linalool.ip4.
Może się wydawać, że jak na zwykły balsam do ust jego cena  jest za wysoka.  Według mnie zdecydowanie warty swojej ceny.  Mam wrażenie, że nigdy go nie zużyję – jest tak wydajny. Ma intensywne działanie nawilżająco – odżywcze, w rezultacie suchych skórek brak (a prześladowały mnie od zawsze). Nie muszę smarować się nim co godzinę, żeby utrzymać efekt nawilżonych ust, tak naprawdę wystarczy gdy aplikuje go rano i wieczorem, Pachnie cytrusowo, ale nienachalnie. W aptece ziko – dermo, zapłaciłam za niego 35zł.

SERUM MIGDAŁOWE

# Hydrolat z czarnej porzeczki EKO # Potrójny żel hialuronowy 1.5% # Kwas migdałowy, # Kwas glicyryzynowy (ekstrakt z lukrecji), # Mleczan sodu # Glikol BUTYLENOWY # spirytus rektyfikowany

Naczytałam się i nasłuchałam o efektach działania kwasów, Chciałam spróbować, ale wiedziałam, że z moją wrażliwą, suchą cerą muszę na co poniektóre uważać. Serum z bu kupiłam przede wszystkim z myślą o dogłębniejszym oczyszczeniu skóry, licząc przy tym na choć delikatne rozjaśnienie przebarwień. Przyznaję się, nieprzyjaciele pojawiają się nieczęsto, ale jak już są, to nie potrafię przejść obok nich obojętnie, co skutkuje właśnie powstawaniem zaczerwienień, delikatnych blizn. W trakcie kuracji (aplikacja co drugi wieczór) spodziewałam się łuszczącej skóry, trochę nawet na to czekałam. W końcu wydaję się, że to powinno być wyznacznikiem tego, że działa. Skóry odchodzącej płatami nie było(wybaczcie jeśli zbyt obrazowo opisuję), powstały za to delikatnie suche skórki, z którymi do rana rozprawiał się wspomniany wyżej balsam z masłem shea. Po około tygodniu stosowania, delikatnie mnie wysypało. Na początku myślałam nawet, że to może być kwestia uczulenia, ale dałam mu szansę, przeczekałam i jakże bardzo mi się to opłaciło! Od długiego już czasu na twarzy nie pojawia się żaden niepożądany osobnik, moje przebarwienia są zdecydowanie mniej widoczne, większość tak naprawdę zniknęła. Podsumowując: cel osiągnięty, serum trafia do ulubieńców i z pewnością do niego powrócę w kolejnym zimowo – jesienno – wiosennym okresie J Cena 28 zł.


OLEJEK MYJĄCY BIOCHEMIA URODY
Zimnotłoczony olej słonecznikowy z dodatkiem witaminy E z pomarańczowym olejkiem eterycznym, Emulgator – glyceryl cocoate

Trafić na preparat do mycia twarzy niezawierający SLS itp, a przy tym dokładnie zmywający makijaż, graniczy z cudem. No dobra Physiogel sprawdza się nieźle, jest przy tym jednak dość drogi i dla niektórych może wydawać się zbyt delikatny.  Przeglądając stronę Biochemii Urody wpadł mi do wirtualnego koszyka ten oto olejek. Kosztuje całe 11,80 (!), więc stwierdziłam, że nawet jak nie zadziała nie będzie też szkoda, bo nie wydałam na niego majątku. Nie dość, że pięknie pachnie świeżą pomarańczą (jest do wyboru też wersja bezzapachowa), to szybko i dokładnie pozbywa się makijażu z naszej twarzy. Wraz ze ściereczką muślinową (moja jest z The Body Shop) tworzy mój demakijażowy duet idealny. Uwaga, najważniejsza sprawa dla tych sceptycznie  nastawionych na oczyszczanie twarzy olejowymi preparatami: nie zostawia tłustej powłoki! Nie ma też uczucia ściągnięcia , który tak często towarzyszy przy innych preparatach myjących. Po demakijażu z olejekiem BU mamy wrażenie świeżej, dobrze oczyszczonej cery. 


LILY LOLO PODKŁAD MINERALNY


Skład: Mika, Tlenek Cynku, Dwutlenek Tytanu, Tlenki Żelaza, Ultramaryna

Podkład bez silikonów!? Też myślałam, że nie istnieje, jak bardzo się pomyliłam kiedy trafiłam na recenzję kosmetyków mineralnych. Fakt, ich nakładanie na początku może nie jest najprostsze, ale do wszystkiego można się przyzwyczaić. Swój sproszkowany podkład LILY LOLO nakładam ‘na mokro’ pędzlem tej samej firmy. Wygląda bardzo naturalnie, a wykończenie jest bardziej w stronę matu.  Krycie można budować, choć wydaje mi się, że osoby lubiące naprawdę mocne, mogą być nieusatysfakcjonowane. Dla mnie idealny na co dzień, dodatkowo posiada naturalny filtr przeciwsłoneczny SPF 15. Jest trwały i wytrzymuję z nami naprawdę długo, bez konieczności poprawek. Cena 70zł jak najbardziej adekwatna do bardzo dobrej wydajności. Plus za sporą gamę odcieni - każda znajdzie coś dla siebie. 


LILY LOLO MINERALNY CIEŃ DO POWIEK, Real Techniques Fine Liner Brush


W kosmetykach bardzo lubię uniwersalność. Kupując jeden, drugi mamy w pakiecie. I tak jest też z cieniem lilylolo, który ma bardzo  mocną pigmentacje, idealnie nadaje się do stworzenia smoky eyes.  Jednocześnie w duecie z pędzlem Real techniques, przy dodaniu odrobiny wody, staje się idealnym eyelinerem. Do specjalisty w malowaniu kresek bardzo mi daleko, ba, powiedziałabym, że mam w tej sprawie dwie lewe ręce, Widoczny wyżej fioletowy gadżet sprawił, że nawet ja jestem w stanie stworzyć perfekcyjną krechę. Ceny: cień 33zł, pędzel 25zł.  

pzdr


Karola

2 komentarze:

  1. Dziewczyny! Bardzo Wam gratuluje! Czytam i mysle sobie ze bardzo ciekawe rzeczy piszecie !
    i ciesze sie, ze znam blogerke ;) !
    Zycze powodzenia, milego pisania, duzo postow i wielu czytelnikow!
    Mam pytanie:Karola, gdzie we Wrocławiu mozna kupic te lili lolo?
    Pozdrawiam!
    Marysia

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Marysiu za miłe słowa, bardzo to motywujące! :)

    A Lily Lolo można niestety dostać jedynie w sieci, najlepiej na stronie http://www.costasy.pl/, tam też za niewielką cenę można zakupić próbki, żeby móc dobrać idealny odcień :)

    Pozdrawiam! :))

    OdpowiedzUsuń