Dzisiaj trochę inaczej. Żadna z nas nie stworzy własnej maseczki z
tego co możemy znaleźć w kuchni. Dzisiaj pokażę wam swoją wersję ‘na dzień
lenia’, czyli gotowe receptury zamknięte w tubce , których działanie jest
bardzo zadowalające, a wystarczy tylko wycisnąć i nałożyć J.
Warto dodać, że jestem posiadaczką cery suchej i wrażliwej - a
niżej opisane maseczki, właśnie do takiej są przeznaczone.
Od producenta:
Maseczka przygotowana na bazie naturalnych olejów
roślinnych (olej jojoba, macadamia, masło Shea) z dodatkiem borowiny doskonale
oczyszcza, regeneruje i stymuluje skórę. Zawarte w olejach witaminy A, E i F
łatwo przenikają do skóry poprawiając jej kondycje. Masło Shea, zwane też
Karite łagodzi podrażnienia, koi i zmiękcza skórę, stymuluje aktywność komórek
w walce ze starzeniem się i odnawianiem naskórka. Dodatek Karite zdecydowanie
uodparnia skórę na podrażnienia i przeciwdziała alergiom, jest wskazane przy
suchej skórze, egzemach i drobnych urazach. Niweluje przebarwienia. Nasza
maseczka zawiera również glinkę czerwoną, która szczególnie dobrze działa na
skórę wrażliwą, łagodzi podrażnienia i zapobiega rozszerzaniu się naczynek
krwionośnych. Po zastosowaniu maseczki skóra staje się świeża, gładka i aksamitna.
0% parabenów, SLES, silikonów, ftalanów, olejów
mineralnych i pochodnych ropy naftowej, substancji z upraw modyfikowanych
genetycznie. Bez dodatku kompozycji zapachowej.
Zacznijmy od opakowania. Przyznaję się do
bycia typową ‘sroką’, lubię kiedy kosmetyk ładnie wygląda. Dlatego muszę
przyznać, że ta prosta szata graficzna, srebrna tubka z papierową etykietą,
trafia do mnie w 100%. Sugeruje nam, że mamy do czynienia z ekologicznym kosmetykiem,
co poniekąd się sprawdza, bo skład maseczki jest naprawdę bardzo dobry.
Kaolin, Aqua, Ceteareth-25, Glycerin, Peat, Cetyl Alcohol, Shea Butter,
Jojoba Oil, Avocado Oil, Macadamia Oil, Xanthan Gum, Tocopheryl Acetate,
Ascorbin Palmitate, Lecithin
Według zaleceń producenta nakładam na
umytą twarz, na około 10 minut. Konsystencja i kolor przypominają nieco
czekoladowy mus. Produkt łatwo wydobywa się z miękkiej tubki, równie łatwo się
rozprowadza. Na twarzy dość mocno zasycha, efekt ściągnięcia skóry, który jednak zaraz po
zmyciu zamienia się w uczucie oczyszczonej i nawilżonej skóry. Jako wrażliwiec
dodam, że mnie nie uczuliła.
Działanie:
Tuż po zmyciu mam wrażenie mocno
rozjaśnionej cery. Skóra jest nawilżona. Zatem oczekiwania wobec działania
spełnione J
Cena: 25pln Dostępność: http://www.spakosmetyki.pl/
Yves Rocher, Nutritive Vegetal, Creamy Repair Mask
Zakup bardzo przypadkowy. Nigdy nie
kupowałam nic w Yves Rocher, do czasu kiedy nie skusiłam się wstąpić po szampon
i odżywkę. Wtedy zaproponowano mi również kartę stałego klienta, która niosła
za sobą sporo dobrego. Między innymi 40% zniżkę na kolejne zakupy. Skuszona
promocją sięgnęłam po coś, na co w normalnej cenie raczej bym nie spojrzała.
Maseczka 75 ml za 39 pln nie brzmi aż tak zachęcająco, jak ten sam produkt niemal o połowę tańszy.
Od producenta:
Aksamitna
maseczka wzbogacona o koncentrat z Jesionu, pobudzający produkcję lipidów.
Dzięki niemu Twoja skóra będzie intensywnie i trwale odżywiona. Produkt
likwiduje uczucie ściągania i natychmiast przywraca skórze komfort.
Nie jest tak naturalny jak w tej opisywanej wcześniej, ale też nie jest najgorzej.
Konsystencja i sposób użycia:
Tutaj też mamy do czynienia z maseczką w postaci musu, tym razem białego. Zapach jest lekko wyczuwalny, ale nie nachalny, nawet przyjemny. Nakładam cienką warstwę, dzięki czemu maseczka w całości się wchłania, nie muszę jej zmywać.
Tutaj też mamy do czynienia z maseczką w postaci musu, tym razem białego. Zapach jest lekko wyczuwalny, ale nie nachalny, nawet przyjemny. Nakładam cienką warstwę, dzięki czemu maseczka w całości się wchłania, nie muszę jej zmywać.
Działanie:
Faktycznie efekt jest bardzo widoczny.
Skóra jest gładka (wręcz śliska). Sprawdza się idealnie, kiedy potrzebujemy natychmiastowego
efektu nawilżenia.
Zatem jeśli jesteście zainteresowane,
śmiało ruszajcie do Yves Rocher
pytając również o kartę stałego klienta J
Lubicie eksperymentować domowymi sposobami czy raczej idąc na skróty
korzystacie z gotowych maseczek?
Pzdr
Karola
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz